Wydana w 2002 roku przez Midway gra Red Card pozwala wcielić się w boiskowego brutala, Vinniego Jonesa boisk, pogromcę kości przeciwników. Tak, wspomniany tytuł traktuje o faulowaniu i to wyjątkowo barbarzyńskim. Co powiecie na "wyjechanie z basi", dwunożny skok na klatkę piersiową rywala, wślizg z podniesioną nogą wycelowaną w kolano?
Red Card zasłynął tym, że na boisku można robić wszystko, czego zabrania regulamin i przepisy. Jak to mawiała wspomniana legenda w postaci pana Kazimierza, "Piłka może przejść, zawodnik nie." Sędzia stanowi tu raczej tło, postać całkowicie zbyteczną, której równie dobrze mogłoby nie być.
Esencją Red Card są także strzały specjalne, praktycznie niemożliwe do zatrzymania, choć i bramkarze potrafią zachować się nieziemsko. Wcześniej dzięki skutecznym akcjom nabić trzeba odpowiedni pasek, ale z tym nie ma żadnego problemu.
Kłopoty zaczynają się w trybie kariery, gdzie po pokonaniu wszystkich dostępnych zespołów państwowych pojawiają się... dziwacy. Bo jak nazwać pojedynek z Indianami, matadorami, samurajami, oddziałem SWAT, delfinami czy... marsjanami.
Red Card pojawił się w roku 2002 na PlayStation 2, Xboksa, GameCube'a i na zawsze zostanie w naszej pamięci. Choć po kolanku w twarz może być z nią trochę krucho.