Czym powinna być kontynuacja? Czymś nowym, bardziej rozbudowanym, ładniejszym, lepszym, wciągającym i ogólnie dużo dobrego. Ale nie zawsze tak jest. Green Game: Time Swapper czyli druga część trylogii od studia iFun4All, jest kontynuacją udanej gry zręcznościowo-logicznej Red Game Without Great Name, ale chyba nie tego oczekiwałem. Przypomnę, że w części pierwszej serii gracz zaznaczał miejsce, w które lecący mechaniczny ptak miał się teleportować, unikając przy tym różnej maści niebezpieczeństw. W Green Game: Time Swapper twórcy postanowili zachować cały zamysł gry, ale zmienili sterowanie. Tym razem dostałem możliwość operowania czasem i dzięki trzem jego ustawieniom, mogę wpływać na otoczenie. Problem w tym, że znacznie zubożyło to świetne rozwiązanie z jedynki. Co prawda przestawiając czas, wpływa się na dmuchawy, które kierują ptaka w odpowiednim kierunku czy też niszczy przeszkody po drodze, ale już po kilku poziomach zaczęło mnie to nudzić. Problemem jest też precyzja...
Grę do recenzji dostaliśmy od twórców ze studia iFun4all


Radio Szczecin