Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Czy kiedykolwiek marzyliście o tym by zarządzać całym państwem? By mieć w swoich rękach jak najwięcej władzy? Decydować o tym czy akurat wypowiedzieć komuś wojnę, czy może podpisać pokojowy pakt? Hmmmm??? A co jeśli dodam, że to nie byłoby zwyczajne państwo jakich na świecie wiele - a nowoczesna, kosmiczna potęga, która włada całym Wszechświatem? Jeśli chociaż na jedno z tych pytań odpowiedzieliście twierdząco to chyba mam dla was bardzo ciekawą, chociaż piekielnie trudną grę. Stellaris - bo tak się nazywa, to kosmiczna strategia czasu rzeczywistego. To także najnowsze dziecko studia Paradox Development. Chłopaki z Paradoxu chyba nie lubią zbyt prostych gier, bo w swoim portfolio mają takie tytuły jak seria Europa Universalis, a także Hearts of Iron czy Victoria w których to możemy pokierować rozwojem wybranej nacji na przestrzeni kilku wieków. I uwierzcie mi, to naprawdę wymagające tytuły.

Grę do recenzji dostaliśmy od internetowego sklepu Muve.pl
GIERMASZ-Recenzja Stellaris

Sam grając tylko w część z tych gier spędziłem w nich co najmniej kilkaset godzin i do dziś nie czuję, że osiągnąłem w nich poziom eksperta. Tego typu strategie cechują się niezwykle rozbudowanymi silnikami gry, scenariuszami, mówiąc wprost, podejmujemy w nich tysiące, jak nie dziesiątki tysięcy decyzji. Gra co chwila pyta nas w jaki sposób mamy zareagować na dany problem, jaką decyzję podjąć, w co zainwestować czy komu pogrozić palcem. Dodajmy do tego tonę polityki, do tego drugie tyle rozbudowanej ekonomii i jeszcze trochę wojennej zawieruchy i w skrócie mamy już krótki opis tego, co kryje się pod nazwą strategia czasu rzeczywistego.

Stellaris to modelowy przykład takiej strategii, no może rzuca się tutaj w oczy jedynie brak systemu turowego. Żeby wam co nieco ułatwić, to taka Europa Universalis, ale w dalekiej przyszłości. Mamy rok 2200, mamy swoje małe, galaktyczne imperium, które dopiero co stawia pierwsze kroki w gwiezdnym podboju. Mogą to być Ziemianie, którzy dopiero co w miarę opanowali swój Układ Słoneczny i powoli uczą się podróżować w kosmosie. Mogą to także być inne, nieznane nam do tej pory nacje, bo mamy do wyboru w sumie sześć grywalnych ras (ssaki, ptaki, płazy, gady, stawonogi i grzyby). Ale to także nie koniec, bo oczywiście możemy stworzyć tę własną, unikalną. Wybrać wygląd jej mieszkańców, flagę, kolory, ustrój i etykę, a także wygląd statków kosmicznych czy rodzaj technologii jaką się posługują. Możemy także oczywiście wybrać jej nazwę, dowolnie zmieniać też wyglądy jej planet. Decydujemy także o tym, jak będzie wyglądać sama rozgrywka, ile i jakich będziemy mieli wrogów oraz to jak mocno będą nam oni uprzykrzać życie, czyli mówiąc wprost jaki będzie ich poziom AI, czyli sztucznej inteligencji.

Następnie gra wrzuca nasze małe, początkowo niemal bezbronne państwo na przeogromną, losowo wygenerowaną mapę wszechświata i mówi... radź sobie. Myślę, że już w tym momencie część osób, która jedynie z ciekawości włączyła ten tytuł, czy nigdy nie grała w podobne gry złapie się za głowę...

Od razu wita nas dziwnie znajomy, lecz trochę zmodyfikowany interfejs rodem z innych gier studia Paradox, złożony z bardzo wielu przycisków, danych, statystyk i informacji. Oczywiście w grze znajduje się samouczek, jednak odnoszę wrażenie, że konstruując go twórcy niemal od początku założyli, że w jakimś, chociażby minimalnym stopniu wiemy "z czym to wszystko się je", że jedynie potrzebujemy małego naprowadzenia, przyjaznego poklepania po plecach, żeby wiedzieć co, gdzie i jak, no a późnieeej to już jakoś będzie.

No właśnie, jakoś będzie to dobre określenie, szczególnie dla niedzielnego gracza czy typowego amatora, bo uwierzcie mi, nawet na najniższym trybie trudności gra i tak jest bardzo wymagająca. Dla przykładu, musimy jednocześnie kontrolować dochody i wydatki naszego społeczeństwa, dbać o odkrywanie nowych układów, galaktyk i planet, budowę na nich kopalni minerałów, przy jednoczesnym rozwoju naszej armii, obronie lub podboju planet oraz rozwoju technologicznym naszej społeczności.

Co do rozwoju to jest on rozbudowany do granic możliwości. Na przykład, decydujemy, czy chcemy, aby nasze państwo zdecydowanie bardziej stawiało na mocne wojsko i dość autorytarne rządy wojskowej junty, czy też może zamierzamy zarządzać pacyfistyczną cywilizacją, która ceni sobie wolność jednostki i dobra materialne. Wszystko zależy od nas...

Wracając do samej rozgrywki z biegiem czasu, gdy tak podróżujemy po mapie, do swojego galaktycznego imperium powoli włączamy kolejne układy i pojedyncze planety. Te różnią się między sobą wielkością i miejscem, które możemy zabudować. Różnią się także zasobami, które możemy wykorzystać. Zbieramy profity, powoli zaczynamy czuć, że nasze małe do tej pory państewko zaczyna rosnąć w siłę, zaczyna coś znaczyć. Przynajmniej tak nam się wydaje, bo prędzej czy później natrafimy jednak także na obcą cywilizację. Wtedy zazwyczaj okazuje się, że tak naprawdę jeszcze nic w tym przeogromnym świecie nie znaczymy, są więksi, dużo silniejsi, przy których czujemy się jak małe mróweczki. Cywilizacje, które spotykamy na swojej drodze niekoniecznie będą do nas przyjaźnie nastawione, ale i tak czy siak nawiązujemy z nimi pierwszy kontakt, wymieniamy się informacjami, czasem surowcami, zakładamy ambasady, podpisujemy sojusze albo... rozpoczynamy wojnę.

Wynik samej walki zależy od bardzo wielu czynników. Przede wszystkim od liczebności naszych armii, umiejętności naszych dowódców, poziomu technologicznego naszych statków, broni i tak dalej i tak dalej. Oczywiście, jak w każdej grze, czym lepsze mamy wojsko, tym lepiej nam w tych potyczkach idzie, ale tak naprawdę nie ma na to reguły.

Czasami, gdy wydaje się nam, że sprawa jest już załatwiona, nasz cel wojenny lada moment zostanie zrealizowany, nasz wróg rzutem na taśmę kompletnie nas zaskakuje, podpisując traktat o wzajemnej pomocy z jakąś lokalną potęgą no i momentalnie spadamy z nieba do piekła. W najlepszej sytuacji musimy przejść do defensywy, a nie rzadko zdarza się, że taki obrót sprawy może po prostu zakończyć naszą rozgrywkę.

Cóż... wszystko zależy od naszego doświadczenia, ogrania, sprytu, ale czasem i zwykłego farta. Nie ma reguły, a każda nasza decyzja w mniejszym lub większym stopniu będzie mieć swoje odzwierciedlenie w przyszłości. Z czasem razić może trochę bierność naszych przeciwników, którzy rzadko decydują się na to, by zagrozić naszemu państwu. O wiele częściej takie sytuacje spotykają nas w innych tytułach tego developera, wystarczy wymienić chociażby Victorię, w której co chwila musimy drżeć o przyszłość naszego kraju. Dzięki temu odnoszę także wrażenie, że gra jest nieco prostsza i bardziej przystępna, niż inne tego typu strategie.

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że żeby zarządzać naszym państwem z sukcesami potrzebujemy wcześniej rozegrać jedynie kilka, najczęściej przegranych i nieudanych partii, nauczyć się samej gry i poznać jej niuanse. Potem podbój kosmosu będzie nam szedł o wiele łatwiej. Oczywiście, to wszystko wymaga czasu i zdaje sobie sprawę z tego, że Stellaris nie każdemu przypadnie do gustu. Moim zdaniem to tytuł raczej dla specyficznej części graczy. Którzy mają stalowe nerwy, potrafią pogodzić się z wieloma porażkami i niepowodzeniami, ale także dla graczy, którzy cenią sobie niezwykle rozbudowaną rozgrywkę i to, że mogą tutaj decydować niemal o wszystkim.

Stellaris to bardzo solidna strategia, gra, którą miłośnicy gatunku na pewno powinni sprawdzić. Wymaga ona jednak od nas pewnej cierpliwości, którą pewnie nie wszyscy będą mieli, trzeba dać jej czas na to, aby mówiąc kolokwialnie po prostu się rozkręciła. Ja w tego typu grach przede wszystkim cenię sobie tę swobodę rozgrywki. Stellaris oczywiście może skraść nam dziesiątki, jak nie setki godzin, całe weekendy i być może nawet zbliżające się szybkimi krokami wakacje, ale równie dobrze możemy w niej stawiać takie małe kroczki, spełniać niewielkie cele, prowadzić swoją własną krucjatę i podbijać kosmos. Powtórzę raz jeszcze, tutaj dosłownie wszystko jest w waszych rękach i mam nadzieję, że tę władzę wykorzystacie jak najlepiej i stworzycie swoje własne, potężne Imperium.

Cześć!
 

Zobacz także

2024-11-23, godz. 07:00 Horizon: Zero Dawn Remastered [PlayStation 5] Kacper Narodzonek zagrał i usiadł w studiu z Michałem Królem by podyskutować o odświeżonej wersji bestsellerowej gry akcji Horizon: Zero Dawn Remastered… » więcej 2024-11-23, godz. 06:00 Mario & Luigi: Brothership [Switch] Ci dwaj hydraulicy doprawdy nie mają łatwego życia: jak nie trzeba ratować księżniczki Peach, to dla odmiany ratują jakieś królestwa - a jak już zapobiegną… » więcej 2024-11-23, godz. 07:00 S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chernobyl - pierwsze wrażenia [Xbox Series X] Zazwyczaj poza graniem w produkcję, którą mam dla Was zrecenzować również sporo o niej czytam. Przeglądam opisy, podpatruję jak inni recenzenci do niej… » więcej 2024-11-23, godz. 07:00 Call of Duty: Black Ops 6 - kampania [Xbox Series X] Miliony graczy kupują kolejne części Call of Duty tylko dla zabawy po sieci. By oddać Wam skalę, wystarczy jedna informacja. Codziennie loguje się na serwerach… » więcej 2024-11-16, godz. 07:00 SlavicPunk: Oldtimer [PlayStation 5] Jestem wielkim fanem science fiction, więc zapowiedź gry na podstawie twórczości Michała Gołkowskiego przyjąłem z wielkim zainteresowaniem. Moje oczekiwania… » więcej 2024-11-16, godz. 07:00 A Quiet Place: The Road Ahead [Xbox Series X] Tu właściwie trudno było obrać inną ścieżkę. A Quiet Place: The Road Ahead to produkcja na podstawie filmu "Ciche miejsce" i trudno sobie wyobrazić, żeby… » więcej 2024-11-16, godz. 07:00 Romancing SaGa 2: Revenge of the Seven [PlayStation 5] Japońskie gry RPG potrafią wzbudzać skrajne emocje wśród graczy z zachodniej części świata. Tak jak część z nich uwielbia "mangowe oczy", fikuśne ubranka… » więcej 2024-11-09, godz. 07:00 Squirrel with a Gun [PlayStation 5] Jedną z metryk, którą można ocenić daną grę, jest mnogość emocji, jaką wywołuje rozgrywka. Najbardziej pamiętamy te momenty, kiedy gra nas zaskoczy… » więcej 2024-11-09, godz. 07:00 Kong: Survivor Instinct [Xbox Series X] King Kong to była zawsze ciężka przeprawa, zwłaszcza jeśli chodzi o gry. Od roku 1986 i klasycznej 8-bitowej produkcji Rampage, nie dostaliśmy tytułu, który… » więcej 2024-11-09, godz. 07:00 Dagon: Complete Edition [PlayStation 5] Chyba po raz pierwszy nie wystawię na koniec oceny, gdyż Dagon: Complete Edition nie jest grą, a narracyjną opowieścią. Twórcy z polskiego studia Bit Golem… » więcej
12345