Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Czujcie się uprzedzeni: lubię takie gry, "artystyczne" produkcje z przesłaniem. Które zazwyczaj - umówmy się - nie zajmują też dużo czasu do skończenia, ale chodzi w nich o to, aby gracz zadumał się obserwując napisy końcowe i mógł mówić o przeżyciu czegoś wyjątkowego. Tak tylko zaznaczam na początku, żebyście od razu wiedzieli, że Little Nightmares "kupiło mnie" na starcie, z definicji niejako byłem od razu nastawiony pozytywnie do tego tytułu. I zasadniczo nie jestem rozczarowany, chociaż może i liczyłem na odrobinę więcej. Niezależnie od tego, innych fanów artystycznych gier namawiam - więc trzeba chyba od razu powiedzieć, że twórcy osiągnęli swój cel. Warto poznać "Małe Koszmary" z którymi musi zmierzyć się malutka dziewczynka w żółtym płaszczyku, z gołymi stópkami, przemierzająca Paszczę...

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja Little Nightmares

... mam zresztą podejrzenie graniczące z pewnością, że twórcy tego typu gier wybierając takiego a nie innego bohatera bądź bohaterkę, celują w dorosłego odbiorcę - i najlepiej żeby miał swoje dzieci. Mogę sobie poteoretyzować, co by było gdybym odpalił Little Nightmares w czasach chmurnej, durnej i raczej beztroskiej młodości studenckiej? Myślę, że nie wczuwałbym się w losy malutkiej dziewczynki tak bardzo jak teraz, będąc dorosłym facetem, szczęśliwym ojcem dwójki... Taka dosyć oczywista konstatacja, bo miałem tak zarówno grając w rain (tak, tak, pisane małą literą), gdzie z całych sił trzymałem kciuki za dzielnego małego chłopca, wzruszałem się nieco obserwując losy dziecięcej zabawki, włóczkowego ludzika w Unravel (w alegorycznej opowieści o losie pewnej rodziny) - równie emocjonalnie przeżywałem Limbo a przede wszystkim genialne INSIDE...

... no właśnie - INSIDE: być może pamiętacie, gorąco polecałem, dla mnie w kategorii takich produkcji to absolutna "dycha". A że to ten sam gatunek gier, to nie da się uniknąć porównań, gdy Little Nightmares jednak tak nie przykuło mnie do ekranu. Czy może inaczej: skoro podstawową składową oceny jest kategoria "przeżycie", to INSIDE działało na mnie mocniej. Bo było niepokojąco realistyczne - gdy w Little Nightmares, jak sama nazwa wskazuje, trafiamy do groteskowego świata dziecięcych koszmarów. Po prostu wiesz, że to tak trochę nie dzieje się naprawdę - i być może dlatego ten tytuł jednak mniej mnie angażował. Ale podkreślam: to tylko moje odczucie, rzecz absolutnie niemierzalna i ani przez moment nie traktujcie tego jako poważny zarzut do recenzowanej gry. I - co również nie jest zarzutem, bo to zasadniczo norma dla "artystycznych" tytułów - nie trwają dłużej niż kilka godzin, Little Nightmares nie jest tu wyjątkiem.

Zresztą spokojnie - jakkolwiek przewrotnie to słowo nie zabrzmi w kontekście tego, co zaraz przeczytacie: Little Nightmares ma sporo przejmujących momentów, zapadających w pamięć bardzo niepokojących miejsc i chwil, gdy serce bije mocno i emocje biorą górę a gracz z całych sił angażuje się w pomoc tej małej, kruchej dziewczynce zagubionej w świecie koszmaru. Fani za to kochają takie gry. I wcale nie muszą być jakieś strasznie długie, nie w tym rzecz.

Po prostu trzeba to przeżyć samemu - co, jak pamiętacie, już na samym początku tego tekstu polecałem. Zresztą: może to z czym mierzy się bohaterka Little Nightmares jest prawdziwe? Wszak takie tytuły: bez dialogów, pozostawiające jedynie pewne tropy dotyczące tego co dzieje się na ekranie - takie operujące niedopowiedzeniem produkcje zostawiają duże pole do własnej interpretacji. A to kolejny powód, za co je zresztą - my, fani - uwielbiamy, he he...

... tak się zastanawiam, że jeszcze nic nie napisałem, jak w to się właściwie gra... Właśnie: gra. Miło donieść, że Little Nightmares nie jest jakimś "symulatorem chodzenia". Formalnie to platformówka z zagadkami logicznymi. Gdzieś trzeba przeskoczyć, gdzieś się wspiąć, przenieść-przesunąć jakiś przedmiot, aby dostać się dalej. Oczywiście - z racji groteskowej scenografii, szczególnie projektów, powiedzmy, przeciwników (bo nasza dziewczynka nie walczy a ucieka) czyli dorosłych, zdeformowanych, brzydkich i strasznych dla naszej małej bohaterki - gdy mówię "platformówka", absolutnie niech nie przyjdzie Wam do głowy skojarzenie z jakimś Mario czy Raymanem... Dodajmy, że Little Nigtmares chociaż pokazywane głównie w rzucie z boku - jak klasyka gatunku - to jest grą trówymiarową. Z czego mogą wynikać pewne problemy ze sterowaniem: nie zawsze uda się dobrze wyczuć głębię ekranu, na przykład miałem kłopot, żeby doskoczyć do jakieś tam dźwigni - wisiała gdzieś, wydawało mi się, na środku pokoju i chwilę mi zajęło, zanim metodą "krok-w-głąb-krok-w-bok" trafiłem idealnie ze skokiem.

W tle słyszycie odgłosy rozgrywki (w wersji audio tej recenzji oczywiście): niepokojące hałasy, chwilami tylko odzywająca się muzyka, podkreślająca te przejmujące chwile w rozgrywce czy świetnie ilustrująca to, co można poczuć przemierzając krainę dziecięcych koszmarów. A parę "miejscówek" naprawdę budzi grozę. I już korci mnie, żeby podać kilka przykładów, ale recenzując gry generalnie bardzo nie lubię zdradzać zbyt wiele, wychodząc z założenia, że najfajniej dać się zaskakiwać wydarzeniami na ekranie - i w przypadku Little Nightmares ta zasada ma po stokroć zastosowanie. Nie czytajcie opisów, tylko usiądźcie wygodnie - najlepiej wieczorkiem - i zagrajcie w Little Nightmares. Taka przygoda oczywiście nie jest dla fanów głównego nurtu gier - tych wszystkich sieciówek w które zagrywają się miliony - ale poczujcie się wyjątkowo wchodząc w wykreowany z polotem przez twórców świat Małych Koszmarów.
 

Zobacz także

2025-06-14, godz. 08:10 Onimusha 2: Samurai's Destiny (2025) [Xbox Series X] Zacznijmy od tego, że Onimusha 2: Samurai's Destiny to akcyjniak z 2002 roku. Studio Capcom doszło do wniosku, że po ponad dwóch dekadach warto zarobić… » więcej 2025-06-14, godz. 08:05 Bearnard [Switch] Kto by pomyślał, że stworzona przez jedną osobę pikselowa i z pozoru niepozorna produkcja, może dać tyle frajdy? Choć, łatwo zwrócić uwagę, że Bearnard… » więcej 2025-06-14, godz. 08:00 F1 25 [PlayStation 5] Królowa sportów motorowych doczekała się kolejnej odsłony cyklu gier. Wsiadamy w bolid i odbywamy tournée po całym świecie. Tegoroczny tytuł jest już… » więcej 2025-06-08, godz. 12:57 Spray Paint Simulator [Xbox Series X] Jest coś uzależniającego w symulatorach, które nie mają punktacji, poganiającego czasu, a gry skupiają się na relaksującym powtarzaniu czynności. I tak… » więcej 2025-06-08, godz. 12:30 Copycat [PlayStation 5] Naprawdę nie wiem, co mnie podkusiło, żeby zagrać w tę grę. Bo ja mam, proszę ja was, wrażliwe serduszko. Znaczy, mogę wywijać mieczem, szlachtować… » więcej 2025-06-08, godz. 12:10 Capcom Fighting Collection 2 [Xbox Series X] To ten powiew notalgii. To nie jest produkcja, która go przywołuje. To jest gra... właściwie cały zestaw gier, który takim powiewem jest i na nim bazuje. Który… » więcej 2025-06-08, godz. 11:53 Elden Ring Nightreign - pierwsze wrażenia [Xbox Series X] Recenzowanie najnowszej produkcji kultowego już japońskiego studia From Software to wcale nie jest łatwa rzecz. Ale i sam zespół tworzący tę grę podjął… » więcej 2025-05-31, godz. 08:10 The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered [Xbox Series X] Zacznę tym razem od wniosków. The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered nie spodoba się każdemu. Na pewno będzie duża grupa graczy, i to wbrew pozorom całkiem… » więcej 2025-05-31, godz. 08:05 I Am Your President [PlayStation 5] Za marzenia nie ma kar. Ileż razy w myślach osiągnąłem wszystko. I tak, w swoim mózgu byłem też prezydentem. Dobrym, złym, nijakim – nie mi to oceniać… » więcej 2025-05-31, godz. 08:00 Age of Empires II: Definitive Edition [PlayStation 5] Co prawda już od kilku lat twórcy udowadniają, że na konsolach da się grać w rozbudowane gry strategiczne, ale niezmiennie chyba jedną z ważniejszych kwestii… » więcej
12345