"Loot-boxy" jak "Kinder niespodzianki" - tak Electronic Arts brytyjskim parlamentarzystom tłumaczy się z podejrzeń o hazard. Ich zdaniem, jak wynika z prasowych relacji, słynne "paczki" przynoszące krocie w trybie FIFA Ultimate Team to "w rzeczywistości dość etyczny i zabawny" dla graczy system. Bo - a propos "kinder niespodzianek" - w sklepach dla dzieci nie brakuje takich zabawek, prawda?
Przy okazji: Electronic Arts broni się także przed zarzutami o to, że FIFĘ napisano tak, aby gra trochę oszukiwała gracza. Wyjaśniając w skrócie: jak idzie za dobrze, to gra zadba, aby nagle zrobiło się trudniej - tudzież odwrotnie. A to w trosce o dramatyzm rozgrywki lub żeby gracz nie poczuł się zbytnio sfrustrowany. No i mają opatentowany mechanizm "Dynamicznie Dostosowującego się Poziomu Trudności". Ale nie stosujemy go w FIFA, zapewnia EA. Wierzycie im?
Tymczasem fani Gwiezdnych Wojen czekają na "odkupienie" EA. Mimo licencji, gier z tego uniwersum wyprodukowali mało i czekamy na zapowiedzianą przygodę dla jednego gracza w Star Wars Jedi: Fallen Order. Twórcy zapewniają, że poczujemy moc miecza świetlnego i w kontekście systemu walki nie odżegnują się od inspiracji klasykami z serii "souls". Gra dla masowego odbiorcy miałaby być tak trudna, naprawdę?
Szczególnie, że z dużych, fabularnych dodatków (takich, jakich nie uświadczyliśmy do GTA V wydawanego przez Take-Two), może być dużo dobra. Jak przyznali właśnie twórcy wspaniałego Legend of Zelda: Breath of the Wild, pomysł zrobienia drugiej części wyniknął w trakcie przygotowywania dodatku do "jedynki". Bo mieli tyle pomysłów, że do DLC by ich nie "upchnęli".