SnowRunner polega na mozolnym pokonywaniu trudnego terenu. Niesamowite było obserwowanie, jak pod ciężarem prowadzonego przeze mnie samochodu ugniata się leśna ścieżka. W naszej podróży jedną z kluczowych ról odgrywa otoczenie, z jakim przyjdzie nam się zmierzyć. To nie jest wyścig. Nie musimy się spieszyć. Wręcz przeciwnie - często musiałem poważnie przemyśleć tor jazdy czy prędkość z jaką chcę pokonać konkretne wzniesienie.
Na początku gra wydawała mi się banalna. Odbieram transport z punktu A i przewożę do punktu B. Nikt nie zadaje niepotrzebnych pytań. Podstawowa konfiguracja pozwala na wypełnieniu większości misji. Problemy rozpoczynają się w momencie, w którym nasza gablota zakopie się w błocie czy zaspie śnieżnej. Oj ciężko było... bardzo ciężko...
Pierwszy raz podczas mojej drugiej podróży. Nie zauważyłem potężnej dziury w leśnej ścieżce. Okazało się, że utknąłem na stałe. Na szczęście można zresetować pojazd i wrócić do punktu początkowego. Druga opcja - możemy podjechać inną ciężarówką i wyciągnąć pierwszą z tarapatów. Trzymanie się drogi jest prawie niemożliwe. Co raz zsuwamy się ze ścieżki, musimy kontrować - bardzo przydatna przydała się umiejętność hamowanie rytmicznego. Jedyne co nas ściga to poziom benzyny. Im szybciej jedziemy, tym szybciej spalamy. Warto czasami nie używać gazu (np. przy zjeżdżaniu z górki).
Mapy wyglądają cudownie, są bardzo realistyczne. Zdecydowanie brakuje jednak fauny. W lasach nie dzieje się kompletnie nic. Momentami odnosiłem wrażenie, jak bym był jedynym organizmem żywym na całym świecie. Mamy jednak sporo czasu, żeby obserwować piękne krajobrazy. Nasi klienci nie uzależniają zapłaty od czasu dostawy. Bardzo ważna jest mapa. Często zatrzymywałem się, żeby przeanalizować trasę. Czasami warto wybrać dłuższą ale bezpieczniejszą drogę.
Warto też rozważnie podejmować się zleceń. Jeżeli nie macie odpowiedniego pojazdu do danego zadania - po prostu lepiej odpuścić. Kiedy się pomylicie, gra bardzo szybko Wam to pokaże. Ważne jest odpowiednie rozłożenie środka ciężkości naszego transportu a nawet wbicie odpowiedniego biegu - także przed małym podjazdem. Co ciekawe - tankowanie nic nas nie kosztuje. Mogłem więc eksplorować, jeździć, poznawać, próbować - do oporu.
Niezła w SnowRunnerze jest ścieżka audio. Idealnie oddaje warkot silnika wielkiego potwora, jakim przemierzamy mapę. W połączeniu z pięknym krajobrazem - wiele razy poczułem się jak prawdziwy kierowca ciężarówki, który walczy z Matką Naturą w drodze do odległego celu.
Jedynym minusem jest pusty świat SnowRunnera. Fajnie byłoby zobaczyć jakiś minimalny ruch drogowy lub ludzi mieszkających w małych miasteczkach. Poza tym, SnowRunner chociaż zrobił na mnie kolosalne wrażenie, to dość szybko mi się znudził. Po kilkunastu godzinach wykonujecie już z automatu wręcz bliźniacze do siebie zadania. Walka z naturą i siłami fizyki okazała się ciekawą odskocznią od innych gier, jakie przychodzi mi recenzować w tym roku. To bardzo solidny symulator pojazdów terenowych. Dla fanów czterech, sześciu, ośmiu czy dziesięciu kółek - prawdziwa gratka.