Nie od dzisiaj wiadomo - wystarczy sprawdzić inne nasze recenzje - że Giermasz bardzo lubi grać w slashery. Zręcznościowe gry akcji, w których liczy się umiejętność wyprowadzania wielu kombinacji ciosów. Wciśnij dwa razy ten i trzy razy inny przycisk, aby kopnąć z półobrotu - to właśnie jest slasher. Jednak takiej walki, jaką prezentuje Bayonetta, jeszcze nie widzieliśmy. I nie chodzi tutaj tylko o to, że główna bohaterka gry to bardzo seksowna i świadoma tego babka (no dobra, trochę i o to chodzi) - ale przede wszystkim, nawet przy założeniu, że ten gatunek gier nie jest nam obcy, system walki jest po prostu czymś zupełnie niesamowitym. Dodajmy do tego, że to gra japońska, a te jak wiadomo, są specyficzne. Więc co powiecie na tytuł, pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni i jakby tego było mało, jest pewnym pastiszem i parodią gatunku!? Nam się podoba, czy jednak przekona każdego? - odpowiedzi w tej recenzji Giermaszu.