Trzeba więc przejechać najeżoną pułapkami autostradę, pokonać dziesiątki wrogów w walce wręcz, wykazać się świetnym refleksem rewolwerowca i znakomitymi umiejętnościami pilota śmigłowca.
Opisywana gra Agent X powstała w 1986 roku w studiu Mastertronic. To nie był jakiś super hit tamtych czasów, ale recenzje w branżowej prasie były pozytywne. Chwalono zróżnicowane etapy: zaczynało się od "wyścigów", była "chodzona bijatyka", strzelanka gdzie kierowaliśmy celownikiem i wreszcie poziom z lataniem śmigłowcem.
Co więcej - oprócz tego, że grę wgrywało się z kasety magnetofonowej, to w trakcie te etapy doczytywać trzeba było osobno. Wtedy robiło to wrażenie na graczach - jak rozbudowany był Agent X.
A teraz? Cóż: pikselowa grafika i dosyć koślawa animacja doprawdy nie wygląda tak dobrze jak świetnie zaprojektowana okładka do oryginalnej kasety z grą. I chociaż jak na dzisiejsze czasy to produkcja trudna, to aby dojść do końcowej planszy z komunikatem, że uratowaliśmy świat, wprawnemu graczowi wystarczy około... 12 minut.