Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Resident Evil Village
Resident Evil Village
Zacznijmy od rozwiania najpoważniejszych wątpliwości. Resident Evil Village straszy, ale mniej. To wciąż horror, ale nie taki jak poprzedniczka. Czy to umniejsza kolejnej części legendarnej serii? Nie. I tak. A dlaczego? Zaraz podzielę się z Wami moimi refleksjami - dotyczącymi strachu. Teraz podzielę się inną - Resident Evil Village jest naprawdę dobrą grą. A o technikaliach, aspektach graficznych, rozwiązaniach gameplayowych jeszcze zdążymy porozmawiać. Najpierw zajmijmy się tym klimatem. Tak, jest strasznie, ale zupełnie w innym stylu niż w siódemce - mniej tu pajaców wyskakujących z pudełek, mniej nagłych ataków serca, tych momentów, kiedy odwracacie się razem z krzesłem, żeby zobaczyć, czy jakiś szatański pomiot stoi za Wami...

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja Resident Evil Village

Prędzej mamy tu do czynienia z gotycką powieścią przeniesioną w erę cyfrową. Bardziej Bram Stocker, Mary Shelley, Edgar Allan Poe ewentualnie z nutą Lovecrafta, niż 28 dni Później, World War Z czy nawet wcześniejsze - "przedsiódemkowe" odsłony Resident Evil.

Startując od niemal początku: tak w ogóle to wszystko zaczyna się od fabularnego trzęsienia ziemi, czyli na wpół opuszczonej wioski, po zamek, który jest siedzibą zła wszelakiego, przez rozmowy, które słyszymy. To wszystko buduje klimat grozy, ale też niepokoju. Jakiejś aberracji. Przypomina to, ale tylko nastrojem, nie poziomem strachu - Teksańską Masakrę - szczególnie dyskusje, które prowadzą ze sobą monstra.

Ja się tutaj świetnie odnalazłem. Podobało mi się to, że twórcy spróbowali najnowszą część Residenta poniekąd wypośrodkować, czyli sprawić, aby straszyła, ale też nie do tego stopnia. Sądzę, że to po głosach, które odezwały się po "siódemce", która momentami dla niektórych była po prostu zbyt straszna. Żebyśmy jednak mieli jasność - Village - to wciąż nie jest gra dla przedszkolaków. Nadal straszy, tylko trochę inaczej, mniej. Daje szanse na opanowanie tętna i przygotowanie się do następnych działań.

Fabularnie jest ciekawie. Jak już wspominałem, początek to porządny wstrząs. "Ósemka" bezpośrednio nawiązuje do poprzedniczki. Ethan - główny bohater - jest w szczęśliwym związku z Mią, żoną którą ocalił podczas wydarzeń sprzed trzech lat. Choć demony przeszłości wciąż dają o sobie znać, to wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze. Para ma nawet dziecko, ukochaną małą córeczkę. Oczywiście [złowieszczy śmiech] wszystko zostaje przerwane. No i tu się urywa to, co mogę Wam powiedzieć z czystym sumieniem. A nie chcę mieć nieczystego - jest drama, wściekłość, rozpacz, utrata i ból. To, co powinna mieć solidna gra szarpiąca struny naszych uczuć i lęków. Kolejne wypadki dość sprawnie popychają nas do działań, nie jest to rzeźnia, której celem jest jedynie ucieczka. Istnieje tu poczucie jakiejś misji, co oczywiście jakoś szczególnie niezbędne nie jest, ale sprawia, że gra się jeszcze przyjemniej.

A gra przyciąga także wyglądem - choć szarobura - to od razu widać, że to celowy zabieg. Że twórcom chodziło o stworzenie z jednej strony odpychającej - z drugiej przyciągającej rzeczywistości. Dużo tu mgieł, ciemnych zakątków, słabo oświetlonych zaułków, w które nie pchałby się żaden rozsądnie myślący człowiek, ale że to gra to oczywiście, te "znaki ostrzegawcze" pozostają tu niewidoczne. I jest to na tyle fascynujące, że wchodzi się tam z uśmiechem na ustach, a jednocześnie poczuciem fascynacji.

To też zasługa właśnie całego panteonu potworzysk. Monstra, które grają tam pierwsze skrzypce funkcjonują nieco jak w jakieś patologicznej rodzinie, wykrzywiając jednocześnie jej zasady, wprowadzając nowe, oderwane od rzeczywistości, pełne okrucieństwa przykrytego uśmiechem i dialogów, które o śmierci czy polowaniu na przypadkowego człowieka mówią w sposób, w jaki pytamy czy komuś posłodzić herbatę. I działa to porywająco. A te zabiegi, o których wspominałem przed chwilą, wykonane są z pietyzmem, dokładne, bardzo szczegółowe. Każdy kąt jest indywidualny, szczegóły architektoniczne, detale przyrody, budowy wioski, ornamenty - te elementy przygotowano z pietyzmem, który momentami potrafi zachwycić.

Prawdę mówiąc nie jestem w stanie jakoś specjalnie wytknąć słabe strony Resident Evil Village. To udany kompromis i kontynuacja nowej drogi serii oparta w dużej mierze na znanych już schematach - akcji przeplatanej z zagadkami i eksploracją terenów oraz pomieszczeń. To, co może się niektórym nie spodobać to właśnie ten niski poziom strachu - są już głosy, że Resident powinien przyprawiać o zawał, a do każdego egzemplarza mógłby być dołączony numer na kardiologię. Mnie się podoba tak, jak jest. A nawet bardzo mi się podoba. I jeszcze jeden plus - choć niektórzy powiedzieliby, że to od razu dwa plusy (hehe). Lady Dimitrescu - na pewno spotkaliście się z tą panią w internecie. Naprawdę jest czarująca. Nawet nie miałem żalu, kiedy mnie mordowała...
 

Zobacz także

2025-07-05, godz. 08:01 Arena Renovation [PlayStation 5] W moje ręce wpadł kolejny prosty polski symulator odnawiania obiektów. Oczekiwania miałem niskie, bo z doświadczenia wiem, że tego typu gry nie powalają… » więcej 2025-07-05, godz. 08:01 Tainted Grail: The Fall of Avalon [PlayStation 5] Przy pierwszym wrażeniu Tainted Grail: The Fall of Avalon może się wydać grą dosyć ubogą. Powierzchownie patrząc, może zawieść oprawą graficzną, niczym… » więcej 2025-07-05, godz. 08:01 Death Stranding 2: On The Beach - pierwsze wrażenia [PlayStation 5] Jarek Gowin przyznał wprost, że Death Stranding 2: On The Beach to za duża i za ważna gra, by potraktować ją na szybko. Teraz przedstawił swoje pierwsze… » więcej 2025-06-28, godz. 08:10 Retro Classics [Xbox Series X] W moim wieku niestety słowo retro przypomina mi lata odległej młodości. Plus jest taki, że mam zaszczyt obserwować rozrost branży od samego jej początku… » więcej 2025-06-28, godz. 08:05 Date Everything! [PlayStation 5] Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdybyście uderzyli we flirt ze swoim kuchennym krzesłem? No, ja też nie. Z lodówką to już co innego. Z ekspresem… » więcej 2025-06-28, godz. 08:00 The Alters [PlayStation 5] Mógłbym zacząć tę recenzję od oceny, łamiąc w sumie wszelkie normy, ale stwierdziłem, że w sumie po tym, jak się ten tekst rozwinie, na końcu nawet… » więcej 2025-06-21, godz. 08:05 Maniac [Xbox Series X] Dużo się strzela i są wielkie wybuchy - lepszej rekomendacji gry dla mnie nie ma. Jednak nie spodziewałem się, że polska produkcja Maniac postawiła sobie… » więcej 2025-06-21, godz. 08:00 Blades of Fire [PlayStation 5] Ponieważ od premiery Blades of Fire minęło już kilkanaście dni, produkcja zdążyła się już dorobić wielu opinii. Ogólnie można stwierdzić, że stosunek… » więcej 2025-06-14, godz. 08:10 Onimusha 2: Samurai's Destiny (2025) [Xbox Series X] Zacznijmy od tego, że Onimusha 2: Samurai's Destiny to akcyjniak z 2002 roku. Studio Capcom doszło do wniosku, że po ponad dwóch dekadach warto zarobić… » więcej 2025-06-14, godz. 08:05 Bearnard [Switch] Kto by pomyślał, że stworzona przez jedną osobę pikselowa i z pozoru niepozorna produkcja, może dać tyle frajdy? Choć, łatwo zwrócić uwagę, że Bearnard… » więcej
12345