W 2021 roku było Rain on Your Parade o wrednej chmurce, rok temu Leaf Blower Man o wrednym człowieku z hałaśliwą dmuchawą do liści, a teraz dostaliśmy grę o... trochę jednak wrednej wronie. Można bawić się fabułą, a przy okazji mocno psocić... np. robiąc "człowiekom" (bo tak są nazywani ludzie) na głowy. W końcu bohaterką jest wrona, więc zasięg ostrzału ma dość spory.
Mała wrona chce się wykazać i ubrane jest to w skromną fabułę, która jest tylko pretekstem do ruszenia w teren i siania chaosu. Oczywiście na drodze spotykamy zwierzęcych przyjaciół, ale i wrogów, a wszystko zmierza do udowodnienia, że nasza wrona jest najfajniejszym ptakiem w mieście. W międzyczasie można kraść człowiekom błyskotki.
Just Crow Things jest podzielone na 10 etapów przepełnionych absurdalnymi zadaniami. Są to fragmenty tematycznych map, gdzie odwiedzimy lasy i knieje, Riwierę Francuską, małe miasteczko ale i Nowy Jork, krainę piramid, obóz, dom Edgara Allana Poe czy nawet Księżyc. Na nudę nie ma co narzekać. Każdy otwarty poziom to absurdalne zadania, trochę pobocznych i niczym nieskrępowana zabawa w chaos. Raz trzeba pomyśleć, innym razem być szybkim, coś przynieść, znaleźć, spełnić prośbę napotkanego zwierzęcego bohatera, a część misji jest po prostu głupia. W tym najlepszym, humorystycznym aspekcie. Brałem udział w konflikcie pomiędzy kotami i psami, z sierściuchami planowałem jak przejąć świat, odwiedziłem pozaziemskie zoo, bawiłem się foto-apką FlipFlap, odkryłem gołębi spisek...
Wrona potrafi używać znalezionych narzędzi, więc dzieje się naprawdę dużo. Można pomalować miasto z pędzlem w dziobie, użyć puszki by je otagować, dmuchawą do liści rozwalić wesele, palnikiem podpalać wszystko co wpadnie w oko, wysadzać samochody, latać z kijem baseballowym za ludźmi lub po prostu na nich narobić. Ta umiejętność jest dość istotna, więc twórcy przygotowali kilka trybów fajdania. Tak, dobrze słyszycie. Wystarczy wcinać znalezione jedzenie i odkrywać nowe „tryby fajdania”. Zwykłe białe, pikantne, brokatowe... Nie, to musicie sami zobaczyć.
Do tego dochodzi szukanie kapeluszy i skórek, liczne wyścigi oraz masa easter eggów, czyli popkulturowych żartów poukrywanych w grze. Jest wspomniany Edgar Allan Poe, Gwiezdne Wojny, a dla graczy nawiązania do takich gier jak Half-Life, Alan Wake, Yoshi's Woolly World czy wcześniejszych produkcji twórców Just Crow Things. Mało? Po ukończeniu przygody odblokowuje się tryb Nowa Gra+, który jest tzw. trybem piaskownicy, gdzie chodzi tylko i wyłącznie o dobrą zabawę. Dla wron nie ma rzeczy niemożliwych!
Trzeba tez jasno podkreślić. To gra małego niezależnego studia, więc grafika jest uproszczona, ale w ich klimatach. Znawcy poprzednich tytułów Unbound Creations będą czuli sie jak w domu. Jest kolorowo, trochę jak wesoła bajka z masa pozytywnych bohaterów i naprawdę wielką dawką humoru. Just Crow Things jest do tego tanie, więc to idealna rozrywka dla chcących się rozerwać. Także dzieci. Choć sam dzieckiem nie jestem od dekad, to fajdanie na ludzi bardzo przypadło mi do gustu. Ocena 8.5/10 choć musicie pamiętać, że to mała gra niezależna na kilka godzin wyśmienitej zabawy.