Można się zastanowić, czy przy okazji tego remastera, czyli odświeżenia oryginalnej gry - czy nie dało się naprawdę zrobić więcej? Podciągnięcie rozdzielczości do wymogów współczesnych telewizorów, pewne uładnienie tekstur czy żywsza kolorystyka oczywiście cieszy - ale rozmawiamy o grze, która miała pierwsze wydanie w 2009 roku na konsoli Nintendo Wii. Technologiczna przepaść w przypadku wyglądu Tales of Graces f Remastered aż bije po oczach.
Z drugiej strony: o ile lubicie "tejlsy" i niejednego jRPG-a na ekranie widzieliście, to akurat Tales of Graces f Remastered jest tą odsłoną, która w niejednym rankingu całej serii lądowała na wysokim miejscu. I w tej recenzji można potwierdzić, że przygoda, jaką przeżyje młody Asbel Lhant z grupą przyjaciół jest wciągająca i potrafi bawić przed długie godziny. Bo i długie godziny z tą produkcją spędzicie, w końcu to jRPG.
Jednym z wyróżników serii jest inne podejście do systemu walki niż w wielu jRPG: nie jest w pełni turowy, nie jest w pełni zręcznościowy. Nie ma tu miejsca, żeby się zagłębiać w niuanse, ale ponieważ na walkach spędzicie dziesiątki minut, żeby zbierać punkty doświadczenia, przedmioty i tak dalej - więc wypada podkreślić, że starcia są szybkie, system RPG w tej grze jest przyjemnie rozbudowany, czyli miłośnik gatunku poczuje się "jak w domu".
Wystawianie noty Tales of Graces f Remastered nie jest najłatwiejszym zadaniem w sytuacji, gdy chcecie przedstawić tę grę komuś, kto nie jest zbyt zorientowany ani w innych "Tales of" czy szerzej, niewiele wie o jRPG. W takiej sytuacji, taka osoba to może i nawet zbierze przysłowiową szczękę z podłogi w reakcji na świetne, animowane intro - żeby zbierać tę szczękę z podłogi drugi raz, gdy oczom ukażą się pustawe, korytarzowe lokacje z dosyć umowną scenografią. Jeden tylko przykład: praktycznie na samym początku przygody traficie do stolicy królestwa naszego bohatera. Czyli, faktycznie, to ze trzy ulice na krzyż, z pięć domków i jakiś skromny zamek a na ulicach jest może z sześć osób... Tak to tutaj działa.
Chociaż, jeżeli przymkniecie na to oko, gdy potraktujecie to wszystko trochę jak wizytę w teatrze kukiełkowym, gdzie wiele sobie trzeba dopowiedzieć w wyobraźni - to Tales of Graces f Remastered można naprawdę polecić. Przygody bohaterów, ich dylematy, osobowości jako takie - ta gra jest dobrze napisana. Rozgrywa się w bardzo umownej scenografii, ale nie jest to nic nadzwyczajnego w produkcjach z Kraju Kwitnącej Wiśni. Cena co prawda jest wysoka, ale pamiętajcie, że te tytuły ogrywa się przez dziesiątki, jak nie setki godzin - więc inwestycja pod tym względem na pewno się zwróci.
Aha: w serii Tales of jest jeden wyjątek, czyli produkcja dostosowana wyglądem do współczesnych graficznych standardów. To najnowsza odsłona Tales of Arise, od niej najlepiej by zacząć, jeżeli ktoś zaznajamia się z gatunkiem jRPG. Jeżeli się spodoba, to można by i pomyśleć o Tales of Graces f Remastered. Które w tym stanie odnowienia można polecić tylko fanom serii i jRPG. Ocena - 7/10 - odzwierciedla tu raczej pewne rozczarowanie stanem odnowienia tej produkcji. Naprawdę nie dało się zrobić więcej? A sama gra jako taka, gdy przymkniecie oko na jej surowy wygląd, to spokojnie przynajmniej jeden punkt więcej do oceny można dodać. I uratujecie królestwo w towarzystwie bohaterów, z którymi naprawdę się polubicie.