Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Assassin’s Creed Shadows
Assassin’s Creed Shadows
Za największe swoje osiągnięcie w Assassin's Creed: Shadows uważam... to, że usiadłam do gry bez oczekiwań. Co, umówmy się, było bardzo trudne w sytuacji, gdy przez kilka miesięcy przed premierą algorytm podpowiada, żeby niemal codziennie wyskakiwały newsy o tym, jak gra będzie wyglądała, dlaczego jedna postać nie może być nazywana samurajem, że w sumie to będziemy grać dwiema postaciami i o co tym razem obrazili się na twórców Japończycy.

Grę do recenzji dostarczyła firma Ubisoft.
Recenzja Assassin's Creed: Shadows

Ale wróćmy do zdania, które padło na początku. Dobrze, że zaczęłam grać bez oczekiwań, tylko z ciekawością. I nie, nie dlatego, że trudniej się było zawieść. Dlatego, że w pierwszych minutach szczęka mogła mi swobodnie opaść i mogłam nie zbierać jej długo, zachwycając się tym, co się zadziało w najnowszej części cyklu o asasynach. Tak więc szczęka sobie leżała na podłodze, a ja manipulowałam padem, kiedy było trzeba, starając się nie mrugać, żeby zobaczyć wszystko dokładnie. Ale po kolei.

Do tych, którzy jakimś cudem się uchowali przed bombardowaniem informacjami na temat najnowszej produkcji Ubisoftu i nie wiedzą, o co chodzi w Shadows, spieszę z wyjaśnieniem. Rzecz dzieje się w Japonii w drugiej połowie XVI wieku. Kraj jest piękny, zalesiony, a wiosną z drzew spadają płatki kwiatów wiśni, no aż się człowiek wzrusza od tej animacji. I to nie był sarkazm. Ja wiem, już Odyssey zbierała niezłe recenzje za oddanie atmosfery starożytnej Grecji, a w Valhalli całkiem podobały się krajobrazy Skandynawii i Wielkej Brytanii. Kilka lat później o Shadows można powiedzieć tyle - twórcy w Ubisofcie odpowiedzialni za wygląd gry wiozą ten cykl na swoich barkach - a bary mają szerokie.

To teraz o bohaterach, bo tych mamy dwoje, i to dwoje grywalnych możemy ich przełączać niemalże w dowolnym momencie. Niemalże, bo są zadania przypisane albo bohaterce albo bohaterowi. Naoe i Yasuke. Wydawałoby się, że tych dwoje nic nie łączy. Ona - drobna dziewczyna z traumą i niesamowitymi umiejętnościami w walce. On - potężny, ale dobroduszny wojownik, który słynny asasyński skok wiary wykonuje... na swój własny sposób. Ale - jak to zwykle bywa przy pozornie niedobranych towarzyszach podróży, uzupełniają się naprawdę nieźle. Nie umniejszając innym charyzmatycznym bohaterom serii, z którymi naprawdę trudno się nudzić - ta dwójka sprawia, że gra staje się jednak ciekawsza.

Gra się nimi też odczuwalnie inaczej. A mechanika postaci to jest cudo. Naoe jest lżejsza, zwinniejsza, ale i słabsza - co wymaga od niej oczywiście większego sprytu w walce i eliminacji przeciwników. To właśnie ona odpowiada za szumnie zapowiadane położenie większego nacisku na skradanie się w tej części Assassin's Creed. I rzeczywiście - tytułowe cienie są głównie dla niej, sprawnie się w nich porusza i z nich najskuteczniej atakuje. Postać osiłka Yasuke sprawia, że pad jakby stawał się cięższy w rękach. Wojownik porusza się wolniej, bardziej ociężale, czasami wydaje się, że aż nazbyt. Może to być lekko frustrujące, kiedy próbuje wgramolić się na murek. Ale z drugiej strony - potrafi być jak taran. Dosłownie. Przebija się i przez drzwi, i przez przeciwników. Pojawiły się głosy, że większość roboty w misjach wykonuje tutaj Naoe i to tą postacią częściej się gra - a Yasuke jest takim dodatkiem. Trudno się nie zgodzić - w końcu to świat asasynów, a czarnoskóry samuraj nie ma ani ukrytego ostrza, ani zwinności, która potrzebna jest choćby do wspinania się na wysokie budynki.

No właśnie. Wiele tych wysokich budynków w XVI-wiecznej Japonii jednak nie ma i niektórzy miłośnicy asasyńskiego parkuru mogą być rozczarowani. Zwłaszcza że nie powspinamy się też za bardzo na drzewa ani na mury większości zamków, które wyglądają, jakby spokojnie można było po nich wejść, a jednak się nie da. Podobnie jest też z częścią górskich zboczy. Jest za to lina z kotwiczką, którą posługuje Naoe i która znacznie wspinanie ułatwia. Można się też czołgać, wchodząc na przykład pod niektóre budynki, co też jest całkiem sympatycznym dodatkiem.

A jak wypada walka? Grubo. Przede wszystkim jest sporo rodzajów broni do wyboru - od katany przez łuki, strzelby, shurikeny po pałki z kolcami. Samo starcie jest - mam wrażenie - dużo bardziej brutalne niż w poprzednich odsłonach serii. Krew bryzga, głowy odpadają, a przeciwnicy nie ustawiają się grzecznie w rządku, żebyśmy ich po kolei wykończyli, tylko atakują na raz. Oczywiście, kto tej krwi bryzgającej nie lubi, może sobie wyłączyć.

Kilka słów o fabule - zostawiłam je na koniec. I od razu uprzedzę - to nie jest gra dla ludzi nielubiących wstawek fabularnych. Tych jest sporo. Może zatarły mi się w pamięci poprzednie odcinki cyklu, ale mam wrażenie, że w Shadows są znacznie liczniejsze - przynajmniej na początku. Nie nudziłam się przy nich, ale czy jakoś bardzo pchały narrację do przodu? Niekoniecznie. Zresztą, pojawił się też zarzut, że opowieść w Shadows nie jest przesadnie porywająca, twórcy raczej poszli utartym schematem - mamy standardowe zadanie główne - eliminację pewnej wpływowej grupy - i zadania poboczne. Niestety, te już po kilkunastu godzinach robią się nieco powtarzalne, a tempo znacząco zwalnia.

Przypadła mi natomiast do gustu forma tablicy zadań - nie jest listą, w której można się pogubić, a szkicem, na którym domalowywane są kolejne grupy powiązane z zadaniami - od sojuszników po bandytów do wyeliminowania.

Czy Assassin's Creed Shadows jest grą przełomową? Niekoniecznie. Czy to źle? Jak dla mnie - absolutnie nie. Mimo niedociągnięć - Ubisoft mnie kupił. Klimat Japonii czasów siogunów, samurajów i shinobi to coś, na co czekałam i przy czym po prostu dobrze się bawię. Dla lubiących japońskie klimaty znajdzie się wśród tytułowych cieni sporo związanych z japońską kulturą drobiazgów, które urozmaicą i ubarwią rozgrywkę. I - podkreślę to jeszcze raz - wizualnie ta gra to jest majstersztyk. Ocena 9/10.
 

Zobacz także

2025-05-10, godz. 08:00 South of Midnight [Xbox Series X] Wierzenia ludowe czy folklor to prawdę mówiąc nie jest moja bajka, jednak na South of Midnight czekałem od pierwszej zapowiedzi. Podobała mi się oprawa… » więcej 2025-05-03, godz. 17:54 The Talos Principle: Reawakened [PlayStation 5] Jest tutaj mieszanka świata antycznego z motywami biblijnymi. Są malownicze ruiny, które czasem tracą wygenerowaną stabilność. Jest trochę filozofii, trochę… » więcej 2025-04-28, godz. 19:42 Amerzone: The Explorer's Legacy [Xbox Series X] Przygodówki point'n'click - niegdyś obiekt westchnień graczy, obecnie nisza, bo chociaż pewne mechaniki w nich wypracowane są stosowane i obecnie… » więcej 2025-05-03, godz. 08:00 Forever Skies [PlayStation 5] Jakoś tak jest, że my, gracze, jakoś lubimy czarnowidztwo, jeżeli chodzi o przyszłość. Bo kiedy ostatnio widzieliśmy grę osadzoną w przyszłości, bliższej… » więcej 2025-05-03, godz. 08:00 Clair Obscur: Expedition 33 [Xbox Series X] Będę z Wami brutalnie szczery. Mam mieszane uczucia pracując nad recenzją Clair Obscur: Expedition 33. Bo z jednej strony bardzo chcę się z Wami podzielić… » więcej 2025-04-26, godz. 07:30 #DRIVE Rally [PC] Co by było, gdyby połączyć absolutnego kultowego klasyka SEGA Rally i artystycznie piękne wyścigi Art of Rally? Prawdopodobnie coś na wzór #Drive Rally… » więcej 2025-04-26, godz. 07:30 Mandragora: Whisprers of the Witch Tree [PlayStation 5] Jak mówi popularne powiedzonko, "naśladownictwo to najszczersza forma pochlebstwa" - bo od momentu zdefiniowania "soulsów", czyli nastawionego na bezlitosne… » więcej 2025-04-19, godz. 08:00 Hook: Complete Edition [Xbox] Maciej Targoni to niezależny uznany polski twórca relaksujących gier logicznych, cechujących się minimalizmem i prostotą działania. Nie oznacza to, że… » więcej 2025-04-19, godz. 08:00 Spilled! [PC] Czasami się trafia gra, która jest bardzo krótka, bardzo prosta, ale ma to coś, że z uśmiechem na twarzy poświęca się jej czas. I takie jest Spilled!… » więcej 2025-04-19, godz. 08:00 Commandos Origins [Xbox Series X] To jest ten moment, kiedy uczeń przerósł mistrza. Choć może bardziej dlatego, że to mistrz zaczął się trochę obijać, a uczniowie się podciągnęli… » więcej
12345