RoboCopa zna pewnie każdy, więc nie będę przybliżał postaci policjanta-robota. Nasz bezwzględny bohater poradził sobie z przestępczością na ulicach starego Detroit, jednak gangi przeniosły się i przejęły OmniTower. Jest to gigantyczny kompleks mieszkalny, który wybudowała korporacja OCP by zapewnić obywatelom bezpieczny azyl. Problem w tym, że został przejęty przez potężnie uzbrojonych najemników, a budynek stał się de facto fortecą. Głównym zadaniem w RoboCop: Rogue City - Unfinished Business jest odbicie go i dopadnięcie złego przywódcy, który za tym wszystkim stoi.
Gra jest samodzielnym dodatkiem co oznacza, że nie trzeba mieć pierwowzoru, by w niego zagrać. Pół-człowiek, pół-maszyna niby ma chronić niewinnych i stać na straży prawa, ale prawda jest taka, że wpierw strzelam potem pytam. Bo ta gra to nic innego jak pierwszoosobowa strzelanka, z dość rozbudowaną fabułą. Na plus na pewno można zaliczyć misje retrospektywne, choć może nie powalają, to pozwalają wcielić się w Aleksa Murphy’ego, zanim został on hybrydą człowieka i maszyny. Co ciekawe, głosu użyczył tu Peter Weller, aktor znany z dwóch pierwszych części filmu oraz RoboCopa: Rogue City. Szału nie ma, ale to całkiem fajna odskocznia.
Jak już wspomniałem, RoboCop: Rogue City - Unfinished Business to intensywna strzelanina. Bohater może i jest powolny, dysponuje za to potężną siłą ognia w postaci pistoletu Auto-9. Broń tę można rozwijać poprzez system specjalnych płytek i pod koniec gry byłem praktycznie nie do pokonania. RoboCop może też podnosić i używać broni przeciwników, więc wybór jest całkiem spory. Choć przyznaję, że większość czasu używałem jego standardowego pistoletu. Trup ściele się bardzo gęsto, dużo jest wybuchów, są latające drony, wieżyczki, a w jednej z misji sterowałem też wielkim robotem ED-209, który z przeciwników robił sito w ułamku sekundy.
Ale nasz policjant to nie tylko maszynka do hurtowej eksterminacji. RoboCop wykonuje też ciekawe zadania dodatkowe, szuka dowodów, przesłuchuje świadków i czasami zajmuje się dość przyziemnymi sprawami i problemami zwykłych mieszkańców. Jako całość wyszło to całkiem fajnie, choć jak wspomniałem, nie jest to jakość pierwowzoru.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to oprawa graficzna. RoboCop: Rogue City - Unfinished Business nie wygląda tak oszałamiająco jak blisko trzy lata temu. Może dlatego, że ulice starego Detroit były fajnie oświetlone, woda odbijała przestrzeń naokoło, był półmrok i to robiło świetne wrażenie. Tu tego nie ma zupełnie. Co prawda nie przeszkadza to w strzelaniu do wszystkiego co się rusza, ale odnotowałem brak efektu wow. Zamknięty budynek, korytarzowy układ, sztuczne światło, więc większość lokacji wygląda podobnie, choć przyznać muszę, że jest zróżnicowanie.
RoboCop: Rogue City - Unfinished Business to zabawa na około 8-10 godzin, choć liżąc ściany, szukając sprzętu, wykonując wszystkie zadania dodatkowe, dobiłem do 16. Bawiłem się świetnie, choć jak już mówiłem, brakuje mi tu wizualnego efektu. Mimo to gra jest dobra, więc dam sprawiedliwe 7,5/10.