W tej historii złota jest bardzo dużo - cała góra. Na dodatek można zdobyć je szalenie łatwo: wystarczy tylko parę razy umknąć śmierci, a na koniec zakłuć wielkiego, ziejącego ogniem smoka.
Mały hobbit Bilbo Baggins też tak pewnie myślał, gdy pakował się w tę awanturę. A było to tak...
Studio Melbourne House wpadło na jakże prosty i genialny zarazem pomysł stworzenia gry tekstowej. Był 1985 rok, gdy na Commodore C64 i ZX Spectrum zadebiutowała gra Hobbit.
Na ekranie pojawiał się tekst uzupełniany chwilami ilustracjami. Był to opis przygód głównego bohatera. Jednak kluczowe decyzje: "Walcz, albo uciekaj! Idź na północ lub południe" - te podejmował gracz.
Gra uruchamiała wyobraźnię, jak książka. Jednak to była książka, której bohaterami byliśmy my sami. Historia Hobbita Bilbo Bagginsa wyruszającego w niebezpieczną podroż z czarodziejem Gandalfem by pokonać smoka Smauga inspiruje do dziś.
Filmowa adaptacja książki Tolkiena juz 28 grudnia.