Jak dodają związkowcy, rząd nie ma żadnych merytorycznych argumentów w sporze z uczestnikami strajku, którzy nie zamierzają iść na ustępstwa.

Szef NSZZ Solidarność Piotr Duda uważa, że za sytuację odpowiada m.in. Donald Tusk. Były premier miał okłamać górników obiecując, że nie będzie likwidacji kopalń.

- To tchórz i kłamca. Okłamał górników i te wszystkie rodziny, stchórzył i uciekł do Brukseli. I teraz pani Kopacz ma się z tym zmierzyć. Ten protest będzie eskalował i przeleje się na cały kraj - uważa Piotr Duda.

Jak mówi szef Solidarności, o swoje miejsca pracy obawiają się także między innymi kolejarze, listonosze czy pracownicy zbrojeniówki.

- Chciałbym zaapelować do pani premier, żeby usiąść i prowadzić rozmowy. Od tego, jak będą toczyć się rozmowy na Śląsku, uzależniamy nasze kolejne działanie i eskalacje naszych protestów - zapowiedział Piotr Duda.

Decyzja o ewentualnym rozszerzeniu akcji protestacyjnej zapadnie w przyszły wtorek.

Górnicy protestują przeciwko restrukturyzacji Kompanii Węglowej, która polega na likwidacji czterech kopalń - informuje tvn24. Strajk trwa w dwunastu kopalniach. Protestuje ponad 1,1 tys. górników. W środę do akcji mogą dołączyć dwie ostatnie kopalnie. Górnicy domagają się między innymi gwarancji zatrudnienia do 2018 roku.

TVN24/x-news