Praworządność w Polsce, na Węgrzech i w Czechach będzie dziś przedmiotem debaty Parlamentu Europejski w Strasburgu.
Polskim władzom część europosłów zarzuca m.in. naruszenie niezawisłości sądownictwa; węgierskim - ograniczanie wolności mediów, nauki i kultury, a czeskim - sprzeniewierzanie środków unijnych.
Duża część chadeków, socjalistów i liberałów uważa, że taka dyskusja jest konieczna, ponieważ dochodzi w tych krajach do naruszenia podstawowych wartości unijnych. Zdaniem konserwatystów to próba doprowadzenia do podziału w Unii na Europę A i B.
W przypadku Polski i Węgier, Parlament Europejski przegłosuje również rezolucję w sprawie praworządności. Ma się w niej znaleźć między innymi wezwanie do Komisji Europejskiej, by podjęła kroki które doprowadziłyby do zawieszenia działania nowej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w Polsce - tłumaczy europoseł Platformy Obywatelskiej, Andrzej Halicki.
- Jeżeli traktaty są naruszane, to takie instytucje jak Komisja Europejska powinny używać adekwatnych środków. Mówię tu na przykład o odniesieniu się do Trybunału Sprawiedliwości, który może uznać za nieistniejącą Izbę Dyscyplinarną, jeśli narusza niezawisłość sądownictwa - dodał w rozmowie z Polskim Radiem.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki zarzuca Komisji Europejskiej, że chce karać kraje nowej unii za rozwiązania prawne, które bez echa zostały wprowadzone w krajach Europy zachodniej.
- Ta "Europa A" uważa, że nie należy zajmować się biciem sędziów sądu apelacyjnego w Paryżu, tylko należy dyskutować o politycznych sporach w Budapeszcie, Pradze czy Warszawie. Gołym okiem widać, że tu nie chodzi o praworządność, tylko ograniczanie konkurencyjności krajów naszego regionu - powiedział IAR były wiceprzewodniczący europarlamentu.
Wobec Polski Komisja Europejska wdrożyła mechanizm artykułu siódmego traktatu - to stwierdzenie ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii. W sprawie Węgier na taki krok zdecydował się Parlament Europejski.
Głosowanie nad rezolucjami o praworządności odbędzie się w czwartek.
Duża część chadeków, socjalistów i liberałów uważa, że taka dyskusja jest konieczna, ponieważ dochodzi w tych krajach do naruszenia podstawowych wartości unijnych. Zdaniem konserwatystów to próba doprowadzenia do podziału w Unii na Europę A i B.
W przypadku Polski i Węgier, Parlament Europejski przegłosuje również rezolucję w sprawie praworządności. Ma się w niej znaleźć między innymi wezwanie do Komisji Europejskiej, by podjęła kroki które doprowadziłyby do zawieszenia działania nowej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w Polsce - tłumaczy europoseł Platformy Obywatelskiej, Andrzej Halicki.
- Jeżeli traktaty są naruszane, to takie instytucje jak Komisja Europejska powinny używać adekwatnych środków. Mówię tu na przykład o odniesieniu się do Trybunału Sprawiedliwości, który może uznać za nieistniejącą Izbę Dyscyplinarną, jeśli narusza niezawisłość sądownictwa - dodał w rozmowie z Polskim Radiem.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki zarzuca Komisji Europejskiej, że chce karać kraje nowej unii za rozwiązania prawne, które bez echa zostały wprowadzone w krajach Europy zachodniej.
- Ta "Europa A" uważa, że nie należy zajmować się biciem sędziów sądu apelacyjnego w Paryżu, tylko należy dyskutować o politycznych sporach w Budapeszcie, Pradze czy Warszawie. Gołym okiem widać, że tu nie chodzi o praworządność, tylko ograniczanie konkurencyjności krajów naszego regionu - powiedział IAR były wiceprzewodniczący europarlamentu.
Wobec Polski Komisja Europejska wdrożyła mechanizm artykułu siódmego traktatu - to stwierdzenie ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii. W sprawie Węgier na taki krok zdecydował się Parlament Europejski.
Głosowanie nad rezolucjami o praworządności odbędzie się w czwartek.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Dziwnym przypadkiem są to kraje, które celnie punktują negatywne zachowania Unii i hołdują swoim wartościom, przypadek?
@Stetinensis - UE założyła Polsce i Węgrom coś na kształt "Niebieskiej Karty" z racji tego, że rządzący w tych krajach mają duże skłonności do zamordyzmu i terroryzowania wszelkiej opozycji dążąc do wprowadzenie niedemokratycznej autorytarnej tyranii.
Hołdowanie takim bandyckim tradycjom nigdy nie znajdzie zrozumienia wśród ludzi kulturalnych