Policjanci z Krakowa zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o postrzelenie w szyję 11-letniego harcerza. Do zdarzenia doszło w minionym tygodniu w Gródku nad Dunajcem.
Chłopiec, który uczestniczył w harcerskim zimowisku trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policjanci od kilku dni szukali sprawcy ataku. Mężczyzna sam w poniedziałek zgłosił się na policję.
- Został zatrzymany podejrzewany mężczyzna, wykonywane są czynności w Komendzie Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Wszystko wskazuje na to, że strzał został oddany z wiatrówki. Na szczęście 11-latek nie doznał poważniejszych obrażeń, okazało się, że śrut przeszedł na wylot, chłopiec został ranny w szyję - poinformowała Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
W czwartek podczas spotkania na skraju lasu harcerze zauważyli samochód terenowy. Pełnoletni wychowawca wydał rozkaz, aby druhowie kucnęli w bezruchu i sam dogaszał ognisko. W tym czasie nieznany sprawca oddał jeden strzał, prawdopodobnie z broni wiatrowej. Pocisk trafił w szyję 11-letniego druha.
Kilka dni przed postrzeleniem, harcerze mieli otrzymywać pogróżki. Śledztwo w tej sprawie prowadzi nowosądecka prokuratura.
Policjanci od kilku dni szukali sprawcy ataku. Mężczyzna sam w poniedziałek zgłosił się na policję.
- Został zatrzymany podejrzewany mężczyzna, wykonywane są czynności w Komendzie Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Wszystko wskazuje na to, że strzał został oddany z wiatrówki. Na szczęście 11-latek nie doznał poważniejszych obrażeń, okazało się, że śrut przeszedł na wylot, chłopiec został ranny w szyję - poinformowała Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
W czwartek podczas spotkania na skraju lasu harcerze zauważyli samochód terenowy. Pełnoletni wychowawca wydał rozkaz, aby druhowie kucnęli w bezruchu i sam dogaszał ognisko. W tym czasie nieznany sprawca oddał jeden strzał, prawdopodobnie z broni wiatrowej. Pocisk trafił w szyję 11-letniego druha.
Kilka dni przed postrzeleniem, harcerze mieli otrzymywać pogróżki. Śledztwo w tej sprawie prowadzi nowosądecka prokuratura.