Jak tłumaczyła w programie "Gość Wiadomości" w TVP info, wynika to z konkretnych artykułów ustawy zasadniczej. - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej mówi o tym, że są jeszcze inne terminy, ten termin 10 maja nie jest terminem obligatoryjnym i nie jest terminem jedynym. Konstytucja mówi o tym w artykule 128, w ustępie drugim, że marszałek Sejmu ogłasza termin wyborów na czas nie dłuższy niż 100 dni i nie którzy niż 75 dni, przed zakończeniem kadencji urzędującego prezydenta. Ten 75. dzień wypada na dzień 23 maja - mówi Witek.

Marszałek Witek odpowiadała też na wątpliwości dotyczące tego, że 23 maja wypada w sobotę, a wybory zawsze odbywały się w dzień wolny od pracy. Jak mówiła, ustawa o PKW nie zakazuje jednak marszałkowi zmiany tego terminu.

- Oczywiście, ustawa o Państwowej Komisji Wyborczej precyzuje, że jest to dzień wolny od pracy, ale nie mówi nic absolutnie o tym, żeby marszałek nie mógł zmienić tego terminu w sytuacji, kiedy wybory nie mogłyby się z różnych powodów - niezależnych od marszałka Sejmu czy kogokolwiek innego - odbyć - tłumaczy marszałek Sejmu.

W TVP Info marszałek Witek poinformowała, że zwróciła się do Państwowej Komisji Wyborczej z pytaniem, czy jest ona w stanie przeprowadzić i zorganizować wybory prezydenckie 10 maja. We wtorek marszałek skieruje natomiast wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem czy wybory mogą być przesunięte na inny termin.