Senat odrzucił ustawę wprowadzającą powszechne głosowanie korespondencyjne w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Za odrzuceniem głosowało 50 senatorów, przeciw było 35, od głosu wstrzymał się jeden. Ustawa wróci teraz do Sejmu.
Pierwotnie głosowanie miało odbyć się w środę, jednak wieczorem marszałek Tomasz Grodzki ogłosił przeprowadzenie głosowania tuż po zakończeniu debaty nad ustawą.
Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości podkreślali konieczność zorganizowania wyborów w przewidzianym konstytucją, majowym terminie. Stanisław Gogacz argumentował, że w związku z tym nieprzeprowadzenie głosowania może skutkować przerwaniem ciągłości urzędu Prezydenta RP, gdyż 6 sierpnia kończy się kadencja.
- Artykuł 131 w ustępie 2 Konstytucji wymienia pięć sytuacji, kiedy marszałek w sytuacji opróżnienia urzędu prezydenta może wejść w rolę prezydenta, wypełniać jego funkcję. Ale w tych pięciu sytuacjach nie ma takiej, która mówiłaby o tym, że marszałek Sejmu może wejść w rolę prezydenta w przypadku nieprzeprowadzenia wyborów prezydenckich - podkreślał Stanisław Gogacz.
W trakcie dyskusji senator Koalicji Obywatelskiej Sławomir Rybicki mówił, że proponowane w ustawie głosowanie nie będzie można nazwać "wyborami w rozumieniu prawa".
- Czy można nazwać wyborami głosowanie, którego szczegółowe procedury, organizacja nie jest znana na kilka dni przed terminem? Przecież stabilność prawa wyborczego, jego przejrzystość jest warunkiem wiarygodności procesu wyborczego. Czy można nazwać wyborami głosowanie, które nie zostało poprzedzone szeroką, dostępną, nieskrępowaną kampanią wyborczą? - wyliczał senator KO.
Decyzja Senatu oznacza, że ustawa wróci do Sejmu. By odrzucić senackie weto w izbie niższej parlamentu potrzeba bezwzględnej większości głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby posłów.
Zgodnie z ustawą o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym w tegorocznych wyborach prezydenckich, wyborcy otrzymają pakiety wyborcze, które dostarczy do ich skrzynek pocztowych Poczta Polska.
Głosowanie odbędzie się między 6.00 a 20.00. Wyborcy będą musieli wówczas umieścić kopertę zwrotną w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców.
Wymagania, jakim powinna odpowiadać nadawcza skrzynka pocztowa, określi w rozporządzeniu minister aktywów państwowych. Rozporządzenie ministra ma też określać wzór karty do głosowania oraz szczegółowy tryb dostarczania pakietów wyborczych i odbierania kopert zwrotnych.
Ustawa zakłada też, że w stanie epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów z uwzględnieniem granicznych terminów wynikających z konstytucji.
Najpóźniejszy termin to 23 maja 2020 roku.
Pierwotnie głosowanie miało odbyć się w środę, jednak wieczorem marszałek Tomasz Grodzki ogłosił przeprowadzenie głosowania tuż po zakończeniu debaty nad ustawą.
Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości podkreślali konieczność zorganizowania wyborów w przewidzianym konstytucją, majowym terminie. Stanisław Gogacz argumentował, że w związku z tym nieprzeprowadzenie głosowania może skutkować przerwaniem ciągłości urzędu Prezydenta RP, gdyż 6 sierpnia kończy się kadencja.
- Artykuł 131 w ustępie 2 Konstytucji wymienia pięć sytuacji, kiedy marszałek w sytuacji opróżnienia urzędu prezydenta może wejść w rolę prezydenta, wypełniać jego funkcję. Ale w tych pięciu sytuacjach nie ma takiej, która mówiłaby o tym, że marszałek Sejmu może wejść w rolę prezydenta w przypadku nieprzeprowadzenia wyborów prezydenckich - podkreślał Stanisław Gogacz.
W trakcie dyskusji senator Koalicji Obywatelskiej Sławomir Rybicki mówił, że proponowane w ustawie głosowanie nie będzie można nazwać "wyborami w rozumieniu prawa".
- Czy można nazwać wyborami głosowanie, którego szczegółowe procedury, organizacja nie jest znana na kilka dni przed terminem? Przecież stabilność prawa wyborczego, jego przejrzystość jest warunkiem wiarygodności procesu wyborczego. Czy można nazwać wyborami głosowanie, które nie zostało poprzedzone szeroką, dostępną, nieskrępowaną kampanią wyborczą? - wyliczał senator KO.
Decyzja Senatu oznacza, że ustawa wróci do Sejmu. By odrzucić senackie weto w izbie niższej parlamentu potrzeba bezwzględnej większości głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby posłów.
Zgodnie z ustawą o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym w tegorocznych wyborach prezydenckich, wyborcy otrzymają pakiety wyborcze, które dostarczy do ich skrzynek pocztowych Poczta Polska.
Głosowanie odbędzie się między 6.00 a 20.00. Wyborcy będą musieli wówczas umieścić kopertę zwrotną w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców.
Wymagania, jakim powinna odpowiadać nadawcza skrzynka pocztowa, określi w rozporządzeniu minister aktywów państwowych. Rozporządzenie ministra ma też określać wzór karty do głosowania oraz szczegółowy tryb dostarczania pakietów wyborczych i odbierania kopert zwrotnych.
Ustawa zakłada też, że w stanie epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów z uwzględnieniem granicznych terminów wynikających z konstytucji.
Najpóźniejszy termin to 23 maja 2020 roku.
Dodaj komentarz 4 komentarze
BĘDZIE OK !
Będzie dwukrólewie i bałagan. Przyjęcie propozycji przeprowadzenia wyborów tak jak chciał Budka było jedynym rozwiązaniem. Jakby platforma chciała się wycofać to ośmieszyła by się, a wynik byłby uznany przez wszystkich. Jarosław da radę, ale nie rozumiem dlaczego nie przyjął tej propozycji. Wszyscy się kłócą, a gdzie jest Polska ? Dlaczego masz kraj politycy mają w d...e
" idz pan do Budki" powiedział kiedyś Tuśku
cyt. "Wymagania, jakim powinna odpowiadać nadawcza skrzynka pocztowa, określi w rozporządzeniu minister aktywów państwowych" - mamy środę. Kiedy to określi? W sobotę wieczorem?