Minister Łukasz Szumowski powiedział, że zwiększyła się tak zwana transmisja pozioma koronawirusa. To znaczy, że oprócz ognisk choroby, coraz większy udział ma zarażanie się człowieka od człowieka w przypadkowych miejscach i sytuacjach.
Szef resortu zdrowia powiedział, że przyczyną jest z reguły niestosowanie obowiązujących obostrzeń związanych z epidemią. Przytoczył on statystyki, z których wynika, że do niedawna na przykład na Pomorzu mieliśmy do czynienia z kilkunastoma przypadkami zakażeń, a w tej chwili jest ich około 50.
Minister zwrócił też uwagę na wesela, imprezy, dyskoteki i inne tego typu zgromadzenia, podczas których dochodzi do coraz większej liczby zakażeń. Do tego dochodzi zmniejszone dystansowanie, brak maseczek i beztroska, które mogą doprowadzić do zmniejszonej kontroli nad transmisją - mówił.
Minister Łukasz Szumowski nie wykluczył powrotu niektórych obostrzeń w skali całego kraju. Powiedział, że wszystko zależy od dalszego przyrostu liczby zakażeń i od skali transmisji poziomej.
Minister podkreślił, że wiele zależy od tego, czy będziemy przestrzegać istniejących ograniczeń. Przyznał, że jeśli nadal będziemy ignorować zasady sanitarne, to jest takie prawdopodobieństwo.
- Im więcej będziemy lekceważyć zasady sanitarne, tym jest większa szansa, że ta czerwień na mapie będzie się rozlewała coraz szerzej, aż w końcu obejmie cały kraj i będziemy mieli znowu obostrzenia dosyć istotne w całej Polsce - tłumaczył Szumowski.
Dotychczas rekord dobowy liczby zakażeń padł w Polsce 8 sierpnia. Odnotowano wtedy 843 nowych przypadków choroby.
Minister zwrócił też uwagę na wesela, imprezy, dyskoteki i inne tego typu zgromadzenia, podczas których dochodzi do coraz większej liczby zakażeń. Do tego dochodzi zmniejszone dystansowanie, brak maseczek i beztroska, które mogą doprowadzić do zmniejszonej kontroli nad transmisją - mówił.
Minister Łukasz Szumowski nie wykluczył powrotu niektórych obostrzeń w skali całego kraju. Powiedział, że wszystko zależy od dalszego przyrostu liczby zakażeń i od skali transmisji poziomej.
Minister podkreślił, że wiele zależy od tego, czy będziemy przestrzegać istniejących ograniczeń. Przyznał, że jeśli nadal będziemy ignorować zasady sanitarne, to jest takie prawdopodobieństwo.
- Im więcej będziemy lekceważyć zasady sanitarne, tym jest większa szansa, że ta czerwień na mapie będzie się rozlewała coraz szerzej, aż w końcu obejmie cały kraj i będziemy mieli znowu obostrzenia dosyć istotne w całej Polsce - tłumaczył Szumowski.
Dotychczas rekord dobowy liczby zakażeń padł w Polsce 8 sierpnia. Odnotowano wtedy 843 nowych przypadków choroby.