Jedna osoba nie żyje, siedem odniosło obrażenia, w tym dwie - poważne. To bilans zeszłej nocy w Birmingham. Ofiary odniosły obrażenia bronią kłutą. Podejrzany wciąż jest na wolności.
Policja podkreśla, że na razie nie ma powodów, by zakładać, że to akt terroru, choć śledztwo jest na wczesnym etapie.
W centrum Birmingham odgrodzono cztery miejsca.
- Uważamy, że wszystkie te zdarzenia są ze sobą powiązane. Szukamy jednego podejrzanego. Wciąż staramy się go zidentyfikować i wyśledzić - powiedział Stephen Graham z lokalnej policji.
W mieście wzmocniono patrole, policja mówi ludziom, by nie bali się wychodzić, ale by "zachowali czujność".
West Midlands Police podkreśla, że jest za wcześnie, by przesądzać o motywach.
- Teraz nie ma absolutnie żadnej przesłanki, ze ma to związek z terroryzmem, bada to wydział zabójstw - podkreślił Stephen Graham.
Dodał, że na razie nie ma też przesłanek jakoby było to przestępstwo z nienawiści. Przemoc miała miejsce między innymi w okolicach tak zwanej Gay Village, miejsca popularnego wśród ludzi z mniejszości seksualnych.
Policjanci podkreślają też, że przynajmniej na razie nie ma podstaw, by zakładać starcie gangów. Śledztwo jest jednak na wczesnym etapie.
Do przemocy doszło tuż po północy lokalnego czasu w rejonach, gdzie zwykle toczy sie intensywne nocne życie. W okolicy znajdują się również centrum rozrywkowe Arcadian i dzielnica orientalna, pełna restauracji.
W centrum Birmingham odgrodzono cztery miejsca.
- Uważamy, że wszystkie te zdarzenia są ze sobą powiązane. Szukamy jednego podejrzanego. Wciąż staramy się go zidentyfikować i wyśledzić - powiedział Stephen Graham z lokalnej policji.
W mieście wzmocniono patrole, policja mówi ludziom, by nie bali się wychodzić, ale by "zachowali czujność".
West Midlands Police podkreśla, że jest za wcześnie, by przesądzać o motywach.
- Teraz nie ma absolutnie żadnej przesłanki, ze ma to związek z terroryzmem, bada to wydział zabójstw - podkreślił Stephen Graham.
Dodał, że na razie nie ma też przesłanek jakoby było to przestępstwo z nienawiści. Przemoc miała miejsce między innymi w okolicach tak zwanej Gay Village, miejsca popularnego wśród ludzi z mniejszości seksualnych.
Policjanci podkreślają też, że przynajmniej na razie nie ma podstaw, by zakładać starcie gangów. Śledztwo jest jednak na wczesnym etapie.
Do przemocy doszło tuż po północy lokalnego czasu w rejonach, gdzie zwykle toczy sie intensywne nocne życie. W okolicy znajdują się również centrum rozrywkowe Arcadian i dzielnica orientalna, pełna restauracji.