"Obecnie za wzrost odpowiada głownie powiększanie zapasów przez przedsiębiorstwa. Dodatkowo wzrost konsumpcji to obecnie w dużej mierze zakupy pierwszej potrzeby dla uchodźców z Ukrainy. Równolegle obserwujemy coraz słabsze wydatki na dobra trwałe, np. sprzęt RTV i samochody. Wszystkie te zmiany przemawiają za spowolnieniem gospodarczym" - wyjaśniają eksperci PIE.
Według Instytutu, w drugiej połowie roku czeka nas wyraźne spowolnienie. PIE szacuje, że tempo wzrostu PKB na koniec roku spadnie poniżej trzech procent.