12 detektywów wzięło pod lupę 12 spotkań, ponad 300 dokumentów i pół tysiąca fotografii. Wystawiono 126 mandatów dla 83 ludzi.
- Wyniki śledztwa pokazują, że to była sprawa, którą trzeba się było zająć - mówi Helen Bell ze Scotland Yardu.
Premier Boris Johnson otrzymał jeden mandat, ale opozycja przekonuje, że to o jeden za dużo.
- Na Downing Street na masową skalę łamano prawo. Premier jest odpowiedzialny za tę kulturę - przekonuje lider Partii Pracy, Keir Starmer.
W Partii Konserwatywnej premier ma krytyków, ale teraz, gdy uniknął kolejnej kary, głos jego obrońców jest doroślejszy.
- Premier przeprosił, myślę, że tak jak reszta kraju chce teraz zająć się naprawdę ważnymi kwestiami: wojną i kryzysem kosztów życia - przekonuje w BBC Kit Malthouse, poseł ugrupowania.
Część konserwatystów wahała się, czy żądać dymisji premiera, a swoją decyzję uzależniała między innymi od wyników dochodzenia.
Po zakończeniu śledztwa zostanie opublikowana całość wewnętrznego raportu autorstwa Sue Gray - urzędniczki cywilnej. Trwa też dochodzenie parlamentarne.
Policja prowadzi też śledztwo w sprawie tak zwanego Beergate. Sprawdza, czy lider lewicy nie złamał zasad pijąc ze swymi pracownikami piwo i zamawiając jedzenie na wynos. Keir Starmer przekonuje, że przepisy na to pozwalały, bo była to przerwa w pracy.