Premier odniósł się do zgody unijnych krajów na dalsze prace nad paktem migracyjnym i negocjacje z Parlamentem Europejskim. Polska była przeciwko, między innymi z powodu zapisanej w nim warunkowości - albo kraje zgodzą się na relokacje migrantów docierających na południe Europy przez Morze Śródziemne, albo będą płacić około 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę.

Podczas spotkania z mieszkańcami Łochowa na Mazowszu szef rządu mówił, że UE chce tu stosować podwójną miarę, bo wsparcie dla Polski w zamian za przyjmowanie Ukraińców było niewielkie, a tymczasem opłaty za nieprzyjmowanie innych uchodźców mają być wysokie.

- Za tę pomoc, którą my udzieliliśmy UE płaci 50, może 60 euro. Tymczasem żądać od nas chcą ponad 20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta - mówił premier.

Mateusz Morawiecki dodał, że zgoda na przymusową relokację miałaby fatalne skutki.

- Wjadą pierwsi migranci, na których się nie zgadzamy. Będą narzucać kolejnych, wpłynie cała rzeka migrantów. Przestrzegam przed tym. Rząd Prawa i Sprawiedliwości stoi na straży bezpieczeństwa i spójności kulturowej naszego narodu i naszego państwa - powiedział szef rządu.

Premier odwiedził Łochów w ramach "Trasy dotrzymanego słowa" PiS.