Śledczy twierdzą, że oskarżony celowo wjechał w grupkę osób i nieprawdą jest, że ich nie widział. Łukasz T. bronił się tłumacząc, że był to wypadek i obawiał się agresywnego zachowania osób na jezdni, które wdały się w bójkę. Zdaniem śledczych, nieprawdą jest to, że Łukasz T. czuł się zagrożony zachowaniem tłumu, który próbował dostać się do środka i dlatego nacisnął na gaz. Przed potrąceniem 19-letniej Barbary było tylko jedno kopnięcie w drzwi i było to po potrąceniu pierwszej z kobiet.
Dodatkowo śledczy oskarżyli go o prowadzenie miejskiego autobusu pod wpływem środka działającego podobnie do alkoholu. Miał wcześniej zażyć między innymi tramadol, co jest równoznaczne z kierowaniem w stanie nietrzeźwości.
Łukasz T. od 2010 do 2016 roku leczył się psychiatrycznie, był po próbie samobójczej i już wcześniej przejawiał agresywne zachowania.
Pełnomocniczka oskarżycieli posiłkowych wnioskowała o zasądzenie od oskarżonego zadośćuczynienia dla narzeczonego oraz dzieci zmarłej Barbary, łącznie 220 000 zł.
Łukasz T. nie przyznał się do winy, na następnej rozprawie, 26 września, sąd wysłucha mów obrońców i oskarżonego. Później ogłosi wyrok.