W obwodzie homelskim, w południowo-wschodniej części Białorusi służby Łukaszenki prowadzą obławę na opozycjonistów.
Od wczesnego rana KGB i oddziały prewencyjne milicji działały w Brahinie, Łojewie, Jelsku, Chojnikach, Narowlie i innych miejscowościach położonych w pobliżu granicy z Ukrainą. Funkcjonariusze włamywali się do domów i mieszkań, zatrzymując ludzi według przygotowanej listy. Zatrzymywali też ludzi na ulicy.
Kilkudziesięciu osobom postawiono zarzuty rzekomej "działalności ekstremistycznej", "obrażania Aleksandra Łukaszenki i Rosjan", a także udziału w akcjach charytatywnych na rzecz ofiar prześladowań politycznych.
Przeciwko części zatrzymanych zostały wszczęte postępowania kryminalne lub administracyjne, niektórych uwolniono po tak zwanej "rozmowie profilaktycznej" z funkcjonariuszami struktur siłowych.
Zdaniem białoruskich obrońców praw człowieka, władze nasilają represje, by uniemożliwić opozycjonistom ujawnienie informacji o pozycjach i przemieszczeniu armii białoruskiej w strefie przygranicznej z Ukrainą.
Kilkudziesięciu osobom postawiono zarzuty rzekomej "działalności ekstremistycznej", "obrażania Aleksandra Łukaszenki i Rosjan", a także udziału w akcjach charytatywnych na rzecz ofiar prześladowań politycznych.
Przeciwko części zatrzymanych zostały wszczęte postępowania kryminalne lub administracyjne, niektórych uwolniono po tak zwanej "rozmowie profilaktycznej" z funkcjonariuszami struktur siłowych.
Zdaniem białoruskich obrońców praw człowieka, władze nasilają represje, by uniemożliwić opozycjonistom ujawnienie informacji o pozycjach i przemieszczeniu armii białoruskiej w strefie przygranicznej z Ukrainą.