Powstanie wywołane przez syryjskich rebeliantów w ubiegłym tygodniu oraz upadek rządów Baszara al-Asada doprowadziły do uwolnienia dziesiątek tysięcy osób, w tym kobiet i dzieci, z więzień w całej Syrii - podała w poniedziałek agencja AP.
Na udostępnionych filmach w mediach społecznościowych widać dziesiątki więźniów, w tym bosych i półnagich, którzy świętowali odzyskanie wolności. Na nagraniach pojawiały się także kobiety i dzieci przetrzymywane w celach – rebelianci otwierają drzwi i mówią im, żeby się nie bały. Na jednym z filmów widać idącego przez więzienny korytarz malucha, trzymanego za rękę prawdopodobnie przez mamę.
Wielu więźniów czuło się zdezorientowanych i nie rozumiało informacji o upadku rządów Asada. Za kratami spędzili oni tak długi czas, że nie wiedzieli, że zastąpił on na stanowisku szefa państwa swojego ojca Hafeza, który zmarł w 2000 r.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR) służby więzienne otworzyły drzwi głównego więzienia w Homs, nie udzielając żadnych wyjaśnień.
Stacja telewizyjna Al-Arabiya pokazała nagranie przedstawiające rodzinę, która przyjechała do stolicy, by spotkać się z uwolnionym krewnym. Na nagraniu słychać łamiący się ze wzruszenia głos starszej matki, obejmującej syna po 14 latach rozłąki.
Brytyjski dziennik "The Guardian" poinformował, że wśród uwolnionych znajdują się m.in. Raghad al-Tatary - pilotka, która odmówiła zbombardowania miasta Hama podczas powstania przeciwko Hafezowi al-Asadowi w latach 80. XX wieku, a następnie spędziła 43 lata w więzieniu oraz Tal al-Mallouhi, która miała 19 lat, kiedy została aresztowana w 2009 r. za wpis na blogu, krytykujący korupcję w Syrii.
Syryjskie więzienia znane są z bardzo surowych warunków bytowych, w tym brutalnych tortur. Wraz z upadkiem rządów Asada otworzyły się m.in. drzwi zakładu karnego Sednaja, oddalonego od stolicy o około 30 km, który organizacja Amnesty International określiła mianem "ludzkiej rzeźni".
Jak podała stacja BBC, stołeczne władze zwróciły się w mediach społecznościowych do byłych żołnierzy i pracowników więziennictwa w Damaszku z prośbą o dostarczenie siłom rebelianckim kodów do elektronicznie zamkniętych cel znajdujących się pod ziemią. Szacuje się, że może w nich przebywać ponad 100 tys. zatrzymanych.
Syryjska organizacja pozarządowa Białe Hełmy poinformowała w poniedziałek, że w poszukiwaniach osób uwięzionych w podziemnych celach bierze udział pięć jednostek ratowniczych, a także specjaliści od wyburzania murów, medycy oraz wyszkolone psy.
Tysiące mieszkańców kraju zostało aresztowanych podczas rewolucji w 2011 r., znanej jako arabska wiosna i skazanych na wieloletnie więzienie za wystąpienia przeciwko rządowi.