16 autorów i 25 zdjęć nowoczesnego Szczecina. W Starej Rzeźni została w czwartek otwarta wystawa Zespołu foto i video Stowarzyszenia Uniwersytet III wieku. Zatytułowana została "Szczecin dzisiaj". Ekspozycja pokazuje, czego dokonali współcześni projektanci i budowniczowie Szczecina ostatniego dziesięciolecia. Stąd budynek nowej Filharmonii, nowoczesne biurowce czy odnowiony Dworzec PKP. Swoje prace prezentują między innymi Aleksandra Szachniewicz i Mieczysław Markow, z którymi rozmawia Małgorzata Frymus.
Stwory, stworki oraz inne zwierzęta z gliny i porcelany Anny Malickiej-Zamorskiej zagościły w ArtGalle w Szczecinie. Artystka jest jedną z najbardziej znanych osobowości twórczych polskiego środowiska ceramików i rzeźbiarzy. Jej twórczość od ponad 50 lat intryguje i zachwyca. Od wielu lat współpracuje z ArtGalle, a jej rzeźby chętnie znajdują nabywców.
Do galerii wybrała się z mikrofonem Małgorzata Frymus.
Do galerii wybrała się z mikrofonem Małgorzata Frymus.
Tomasz Rzeszutek - szczeciński malarz i satyryk jest laureatem srebrnej i brązowej szpilki przyznawanej przez tygodnik "Szpilki" za wybitne osiągnięcia twórcze w dziedzinie prasowego rysunku satyrycznego. Należy do Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików "Nadodrze" w Szczecinie. Jest absolwentem Liceum Plastycznego w Szczecinie, gdzie z okazji 70-lecia szkoły pokazuje swój dorobek rysunku satyrycznego.
Wernisaż wystawy Rzeszutka pt. "Rysunek prasowy" - wybór z lat 1985 - 90 odbył się 23 listopada w Galerii Szkolnej ND na ul. Kurkowej 1. Z artystą spotkała się Małgorzata Frymus.
Wernisaż wystawy Rzeszutka pt. "Rysunek prasowy" - wybór z lat 1985 - 90 odbył się 23 listopada w Galerii Szkolnej ND na ul. Kurkowej 1. Z artystą spotkała się Małgorzata Frymus.
Prace Piotra Pasiewicza, łódzkiego artysty, performera, malarza i grafika prezentowane są w Miejscu Sztuki 44 w Świnoujściu. Pasiewicz na wystawie zatytułowanej "Po widok" oprócz swoich przywiezionych prac, zrealizował też kolejną, specjalnie i wyłącznie dla zastanego miejsca. Cała ścianę i podłogę "oznaczył czy zamalował" swoim piktograficznym pismem.
Jak pisała o pracach Pasiewicza Maja Chmura: "klucz tkwi w tym, że zapis ten powstaje na i w przestrzeni tego właśnie, co postrzegane. Wkomponowuje się w otoczenie, które samo jest jego tematem. Łódzkim pustostanom przypada tu więc podwójna rola: tego, co postrzegane, tematu — i zarazem materii, podłoża dla zapisu procesu postrzegania. Nie tylko jest to spiętrzenie przez Strzemińskiego nieprzewidziane, ale także niełatwe do powtórzenia w innym niż to "medium", w którym Pasiewicz działa — czy byłaby to popadająca w ruinę architektura, czy przyroda, w której otoczeniu powstaje taki malarski zapis".
Galerię odwiedziła z mikrofonem Małgorzata Frymus.
Jak pisała o pracach Pasiewicza Maja Chmura: "klucz tkwi w tym, że zapis ten powstaje na i w przestrzeni tego właśnie, co postrzegane. Wkomponowuje się w otoczenie, które samo jest jego tematem. Łódzkim pustostanom przypada tu więc podwójna rola: tego, co postrzegane, tematu — i zarazem materii, podłoża dla zapisu procesu postrzegania. Nie tylko jest to spiętrzenie przez Strzemińskiego nieprzewidziane, ale także niełatwe do powtórzenia w innym niż to "medium", w którym Pasiewicz działa — czy byłaby to popadająca w ruinę architektura, czy przyroda, w której otoczeniu powstaje taki malarski zapis".
Galerię odwiedziła z mikrofonem Małgorzata Frymus.
Ponad 60 aktów kobiecych, głównie czarno-białe można oglądać na najnowszej, jubileuszowej, wystawie Szczecińskiego Towarzystwa Fotograficznego. W Domu Kultury 13 Muz, w Galerii na Strychu została otwarta ekspozycja zatytułowana "Venus". To pierwsza taka prezentacja od wielu lat, prezentująca prace dawnych i obecnych członków Stowarzyszenia. STF właśnie obchodzi 65 urodziny.
Ekspozycja ta, oprócz walorów artystycznych, przedstawia także spojrzenie na fotografię aktu od lat 60. ubiegłego wieku do współczesności. Na wystawie była Małgorzata Frymus.
Ekspozycja ta, oprócz walorów artystycznych, przedstawia także spojrzenie na fotografię aktu od lat 60. ubiegłego wieku do współczesności. Na wystawie była Małgorzata Frymus.
Wystawa Świętowanie to kolejna, już piąta prezentacja zbiorów Działu Etnografii Pomorza Muzeum Narodowego w Szczecinie. Tym razem eksponaty, których wiele pokazywanych jest po raz pierwszy, ilustrować będą bogactwo ludowych obrzędów i zwyczajów dorocznych i rodzinnych.
Na wystawie opowieść o polskim świętowaniu ma układ kalendarza. W porządku chronologicznym przedstawione są rodzime tradycje związane z najważniejszymi świętami kościelnymi: Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, ale także z innymi ważnymi uroczystościami dorocznymi – dożynkami czy okresem zadusznym.
W ten chronologiczny kontekst wpleciona jest druga narracja, odnosząca się do najważniejszych wydarzeń w życiu jednostki: narodzin, małżeństwa i śmierci.
Wystawa Świętowanie stanowi zaproszenie na spotkanie z psotnymi kolędnikami, radosną Wielkanoc, uroczyste dożynki, wróżebny wieczór andrzejkowy, a także na wesołą weselną zabawę.
Na wystawie opowieść o polskim świętowaniu ma układ kalendarza. W porządku chronologicznym przedstawione są rodzime tradycje związane z najważniejszymi świętami kościelnymi: Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, ale także z innymi ważnymi uroczystościami dorocznymi – dożynkami czy okresem zadusznym.
W ten chronologiczny kontekst wpleciona jest druga narracja, odnosząca się do najważniejszych wydarzeń w życiu jednostki: narodzin, małżeństwa i śmierci.
Wystawa Świętowanie stanowi zaproszenie na spotkanie z psotnymi kolędnikami, radosną Wielkanoc, uroczyste dożynki, wróżebny wieczór andrzejkowy, a także na wesołą weselną zabawę.
Wystawa malarska "Portrety lekarzy" autorstwa Mieczysława Chruściela można oglądać jeszcze przez najbliższy tydzień w rektoracie Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Mieczysław Chruściel sam jest lekarzem, ale malarstwem interesuje się od dawna. I choć w życiu zwyciężył pragmatyzm i odpowiedzialność za rodzinę - przez całe lata był wziętym ginekologiem - to znalazło się też miejsce na młodzieńcze pasje. Początkowo nieśmiało, ale - jak sam mów - dzięki wsparciu i miłości żony Mirosławy - coraz częściej i chętniej malował. Tak z biegiem lat wizyty w gabinecie zamienił na godziny w pracowni.