Dwie kuratorki z Drawska Pomorskiego usłyszały zarzuty. Chodzi o sprawę maltretowania dwóch braci przez matkę i jej konkubenta. Według śledczych, kuratorki, które miały kontrolować sytuację w rodzinie, źle wykonywały swoje obowiązki i doprowadziły do tego, że doszło do znęcania się nad dziećmi.
Dramat dzieci rozgrywał się w hostelu dla ofiar przemocy w Drawsku, gdzie matka mieszkała z synami i konkubentem. Sprawa wyszła na jaw w 2016 roku, kiedy siedmioletni Marcel w stanie krytycznym trafił do szpitala. Okazało się, że również jego o rok starszy brat był bity.
W koszalińskim sądzie toczy się proces matki chłopców i jej konkubenta. Para jest oskarżona o usiłowanie zabójstwa dwóch synów kobiety i znęcanie się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem. Dodatkowo mężczyzna jest oskarżony o gwałty na dzieciach.
Pierwotnie para miała odpowiadać za znęcanie się nad chłopcami. Oskarżeni uzgodnili z prokuraturą w Drawsku Pomorskim, że dobrowolnie poddadzą się karze. W sprawie interweniował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jako Prokurator Generalny w lutym minionego roku polecił wycofanie z sądu aktu oskarżenia. Stanowisko stracił wówczas szef drawskiej prokuratury. Sprawa ostatecznie trafiła do prokuratury w Gdańsku, która zgromadziła dodatkowy materiał dowodowy, co pozwoliło na zmianę zarzutów.
Marcel i jego brat są w rodzinie zastępczej. Matce chłopców i konkubentowi grozi dożywocie.