Mimo to problemy mogą jednak wystąpić, ale dyrektorzy szkół starają się do nich przygotować.

- Dyrektor ma obowiązek wraz z organem prowadzącym podjąć na miarę swoich możliwości takie działania, żeby zaopiekować się uczniami. Może tak być, że nie będzie w stanie zaopiekować się powiedzmy 125 uczniami, a mniejszą grupą, ale niemniej jednak dyrektor na miarę swoich możliwości musi zadecydować kogo spośród tych dzieci w pierwszej kolejności przyjmie - powiedział Sołtysiak.

Jeśli placówka oświatowa nie zapewni opieki dziecku na czas strajku, wówczas o tym fakcie rodzice powinni powiadomić organ prowadzący oraz kuratorium oświaty. Najnowsza propozycja rządu dla Związku Nauczycielstwa Polskiego, który grozi strajkiem to m.in. 500 złotych podwyżki dla większości nauczycieli, i dodatek za wychowawstwo nie mniejszy niż 300 złotych.

- Strona rządowa wyszła z ofertą nowej umowy społecznej, która uwzględnia zarówno trend istniejącego w naszym kraju niżu demograficznego, jeżeli chodzi o liczbę uczniów, jak i naturalne odejście nauczycieli z zawodu - dodał Sołtysiak.

Związek Nauczycielstwa Polskiego żądał pierwotnie 1000 złotych podwyżki dla nauczycieli. Później ich postulat zmodyfikował się do 30-procentowego wzrostu wynagrodzeń - 15 procent teraz i drugiego tyle od września. Ostatnie rozmowy między rządem, a związkami mają odbyć się jeszcze w niedzielę.

Według wstępnych danych Państwowej Inspekcji Pracy deklarację przystąpienia do strajku złożyło nieco ponad 80% placówek oświatowych województwa zachodniopomorskiego.