Z plakatu dowiadujemy się co można wywieźć, a co nie. Celem takiej publikacji było ograniczenie szabru - mówi historyk Wojciech Lizak.

- To jest bardzo rzadki plakat. To było tak, że to wywieszano w formie obwieszczenia. To jest w gruncie rzeczy nie plakat, a obwieszczenie, które mówi co będzie, gdy złapią kogoś na takim przestępstwie. On był niechętnie wywieszany na Ziemiach Zachodnich Odzyskanych, no bo jak ktoś widział co mu grozi, to nie chciał tego widzieć i na wszelki wypadek zdzierali plakat - dodaje Lizak.

- Szabrem na Ziemiach Odzyskanych zajmowali się Polacy - przyznaje Wojciech Lizak - choć prym wiodła Armia Czerwona. - Ja kiedyś przeglądałem akta ubeckie i tych wszystkich ubeków, którzy tutaj przyszli z Borkowiczem. To była ta jego specjalna komanda, miał takich obwiesi spod ciemnej gwiazdy, że głowa boli. Oni uruchamiali regularne linie wysyłkowe do Polski centralnej, do miejscowości, z których pochodzili - dodaje Lizak.

Zarządzenie pochodzi z 1946 roku. Podpisał się pod nim ówczesny Minister Ziem Odzyskanych Władysław Gomułka. Plakat kupiono w Warszawie, kosztował kilkaset złotych.