To był wybór - albo funkcjonowanie w rzeczywistości wirtualnej, albo wcale. Biblioteki - w czasie obostrzeń - jeśli chciały utrzymać kontakt z czytelnikami musiały postawić na działania w sieci.
Tak o ich pracy w dobie obostrzeń mówiła w "Rozmowach pod Krawatem" zastępca dyr. Książnicy Pomorskiej Bożena Winiarska.
Przystosowanie się do nowej rzeczywistości było jednak chyba trudniejsze dla samych czytelników.
- Tutaj okazuje się, że albo błyskawicznie się czegoś nowego nauczymy i zaczniemy funkcjonować w tym nowym świecie albo nas nie ma. Ze strony czytelnika to były wręcz oczekiwania, prośby, żądania, że chcą dostać tradycyjną książkę. Mówili: "proszę mi chociaż na święta parę egzemplarzy książki wypożyczyć". Myślę, więc, że czytelnicy chyba musieli się bardziej otworzyć - tłumaczyła Winiarska.
Książnica wraz z jej czytelnią obecnie już funkcjonuje, jednak obowiązuje limit czytelników, którzy mogą jednocześnie w środku przebywać. Natomiast między godz. 13:30 a 14:00 odbywa się dezynfekcja i wietrzenie obiektu.
Przystosowanie się do nowej rzeczywistości było jednak chyba trudniejsze dla samych czytelników.
- Tutaj okazuje się, że albo błyskawicznie się czegoś nowego nauczymy i zaczniemy funkcjonować w tym nowym świecie albo nas nie ma. Ze strony czytelnika to były wręcz oczekiwania, prośby, żądania, że chcą dostać tradycyjną książkę. Mówili: "proszę mi chociaż na święta parę egzemplarzy książki wypożyczyć". Myślę, więc, że czytelnicy chyba musieli się bardziej otworzyć - tłumaczyła Winiarska.
Książnica wraz z jej czytelnią obecnie już funkcjonuje, jednak obowiązuje limit czytelników, którzy mogą jednocześnie w środku przebywać. Natomiast między godz. 13:30 a 14:00 odbywa się dezynfekcja i wietrzenie obiektu.