Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz

Graf. Radio Szczecin
Graf. Radio Szczecin
Strażnik więzienny, który przekazywał informacje od osadzonego w areszcie Gawłowskiego. Graf. Radio Szczecin, org. https://radioszczecin.pl/1,450638,przekazywal-informacje-od-gawlowskiego-z-aresztu
Strażnik więzienny, który przekazywał informacje od osadzonego w areszcie Gawłowskiego. Graf. Radio Szczecin, org. https://radioszczecin.pl/1,450638,przekazywal-informacje-od-gawlowskiego-z-aresztu
Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Poseł Sławomir Nitras twierdzi, że Radio Szczecin podało nieprawdziwe informacje. Napisał na Twitterze, że jego dyrektor biura „nie ma nic wspólnego” ze strażnikiem więziennym, który nielegalnie przekazywał informacje od Stanisława Gawłowskiego, gdy ten przebywał w areszcie. Mamy dowody, że jest inaczej.
Sławomir Nitras napisał na Twitterze: „Radio Szczecin kłamie. Wikła mnie w sprawę, z którą nie mam nic wspólnego. Nie ma również nic wspólnego dyrektor mojego biura”. Chodzi o informację, w której ujawniliśmy, że strażnik więzienny, skazany za nielegalne przekazywanie informacji od Gawłowskiego, przekazywał je również dyrektorowi biura posła Sławomira Nitrasa. W okresie, kiedy Gawłowski przebywał w areszcie dyrektorem biura Nitrasa był Krzysztof Janicki.

Strażnik prosi o spotkanie z Nitrasem

Już w akcie oskarżenia czytamy: „Łukasz J. kontaktował się z Krzysztofem Janickim. Przedstawił się Krzysztofowi Janickiemu z imienia i nazwiska oraz z miejsca pracy i wskazał, że chciałby spotkać się z posłem na Sejm RP - Sławomirem Nitrasem. W trakcie pierwszej rozmowy podał, że pracuje w Areszcie Śledczym w Szczecinie i posiada informacje o Stanisławie Gawłowskim. W konsekwencji doszło do kilku rozmów pomiędzy Łukaszem J. a Krzysztofem Janickim”.

Stanisław Gawłowski został zatrzymany przez prokuraturę 13 kwietnia 2018 roku i po przedstawieniu zarzutów, decyzją sądu, trafił na trzy miesiące do Aresztu Śledczego w Szczecinie. Liczne kontakty dyrektora biura Nitrasa i skazanego strażnika więziennego, potwierdza analiza kryminalistyczna, wykonana na zlecenie prokuratury.

SMS-y, rozmowy telefoniczne i MMS

Już cztery dni przed zatrzymaniem Gawłowskiego z numeru telefonu komórkowego należącego do Krzysztofa Janickiego - dyrektora biura poselskiego Sławomira Nitrasa - wysłano pięć SMS-ów do Łukasza J. Do próby połączenia telefonicznego doszło jeszcze dwa dni przed zatrzymaniem Gawłowskiego i dwukrotnie w dniu zatrzymania (13 kwietnia) byłego sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej.

17 kwietnia najpierw strażnik więzienny Łukasz J. zadzwonił do dyrektora biura Nitrasa. Dwie godziny później dyrektor biura poselskiego Nitrasa oddzwonił do strażnika więziennego.

18 kwietnia strażnik więzienny Łukasz J. otrzymał sześć SMS-ów od dyrektora biura posła Nitrasa. Po otrzymaniu wiadomości, strażnik przeprowadził w celi rozmowę ze Stanisławem Gawłowskim - wynika z akt sprawy. Po spotkaniu wysłał dwa SMS-y i jednego MMS-a do dyrektora biura Nitrasa.

W zabezpieczonym telefonie komórkowym Łukasza J. numer telefonu komórkowego do dyrektora biura poselskiego posła Nitrasa, był zapisany jako „Nitras Posel”.

Jak tłumaczył się Nitras?

Przesłuchiwany przez prokuraturę, poseł Sławomir Nitras przyznał, że „do jego biura zwracała się osoba z prośbą o kontakt z nim, powołując się na kontakt z panem Gawłowskim”. Polityk zeznał, że zalecił swojemu dyrektorowi biura, aby „w sposób grzeczny trzymał tą osobę z daleka od siebie i nie doprowadził do kontaktu tego mężczyzny”. Polityk PO przyznał także, że po rewizji w mieszkaniu dyrektora Krzysztofa Janickiego, dotarły do niego informacje, że skazany klawisz więzienny, starał się docierać także do innych parlamentarzystów.

Gawłowski: rozmawialiśmy o pościeli i ręcznikach

Łukasz J. w przeszłości był działaczem młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. Aktywistą Młodych Demokratów był także Krzysztof Janicki, który dziś już nie pracuje w biurze posła Nitrasa. Jest obecnie głównym specjalistą w gabinecie marszałka Olgierda Geblewicza z PO.

Stanisław Gawłowski pytany przez śledczych, skąd zna strażnika więziennego, powiedział, że poznał się z Łukaszem J., w biurze poselskim. Mieli rozmawiać na temat... doktoratu, który rzekomo strażnik chciał napisać. Gawłowski wprawdzie posiada tytuł doktorski, ale przed Sądem Okręgowym w Szczecinie - oprócz korupcji i "prania brudnych pieniędzy" - odpowiada za plagiat pracy doktorskiej.

Były sekretarz generalny PO zaprzeczył w śledztwie jakoby przekazywał jakiekolwiek informacje strażnikowi więziennemu. Twierdził, że miał kontakt z Łukaszem J. jedynie w sprawach „wymiany pościeli i ręczników”.

Sąd podziela zarzuty prokuratury

Na początku stycznia Sąd Okręgowy w Szczecinie prawomocnie skazał Łukasza J. oskarżonego o przekazywanie informacji osadzonemu w Areszcie Śledczym w Szczecinie Stanisławowi Gawłowskiemu. W komunikacie prokuratury czytamy: „Sąd Okręgowy w Szczecinie w pełni podzielił zarzuty stawiane przez prokuratora w akcie oskarżenia oraz podkreślił, że postępowanie przygotowawcze zostało przeprowadzone rzetelnie, natomiast zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy świadczy o winie oskarżonego.”

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty