- Mieliśmy już okres za sobą, gdzie ta cena była powyżej 7 złotych, a jako konsumenci bardzo chcemy, żeby była poniżej 6 zł - dodaje Piotr Niedzielski, ekonomista z Instytutu Zarządzania na Uniwersytecie Szczecińskim.
- Nie powinno być dużych wahnięć po wyborach. Produkcja jest w toku, możliwości wykorzystania zdolności produkcyjnych naszych rafinerii mamy na dużym poziomie wykorzystane. Nie mamy problemu z zaopatrzeniem w surowiec, sektor petrochemiczny dobrze płaci swoim pracownikom, więc nie będzie tak, że nie będzie miał kto pracować przy tych instalacjach - powiedział.
Zdaniem Niedzielskiego, cena akceptowalna dla przedsiębiorców nie mająca dramatycznych skutków na rynku mieści się w przedziale 6,20-6,50 złotych za litr paliwa.