Kilka miesięcy rywalizacji sportowej i w sobotę zwieńczeniem tego było wręczenie pamiątkowych pucharów i dyplomów. W szczecińskim Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym podsumowano tegoroczną piłkarską Ligę Ministrancką.
Nagrody dla najlepszych wręczał Olgierd Moskalewicz, były piłkarz m.in. Pogoni Szczecin i Wisły Kraków.
W jednej z kategorii wygrali ministranci z parafii Miłosierdzia Bożego w Szczecinie. - Liga Ministrancka to jest pole do popisania się, bo można pokazać swoje umiejętności, które się trenuje od dzieciaka. Ja lubię wszystkie sporty. Piłka nożna to taka forma zabawy - mówili młodzi piłkarze Kacper i Dominik.
Opiekun ks. Mateusz Pakuła bardziej czuje się kapelanem niż trenerem. - Modlimy się i prosimy, ale dużo nie trzeba było prosić. Pan Jezus jest hojny - mówi. - Ale ministrantura to nie tylko modlitwa przy ołtarzu. Myślą chłopcy nad taktyką, kto do kogo ma zagrywać. Oni też w jakiś sposób przez wspólne granie zacieśniają swoje więzy braterskie.
Ikona Pogoni Szczecin Olgierd Moskalewicz też kiedyś był ministrantem. - Najważniejszy jest Pan Bóg w życiu nas wszystkich, również tych młodych chłopców. I przez to mogą się razem spotykać, przede wszystkim w Kościele, służyć, ale również spędzać czas grając w piłkę lub uprawiając inne sporty. I to na pewno integruje ich, scala i wiąże na różne znajomości i przyjaźnie na resztę życia - powiedział Moskalewicz.
Nagrody rozdano w trzech kategoriach wiekowych.
W jednej z kategorii wygrali ministranci z parafii Miłosierdzia Bożego w Szczecinie. - Liga Ministrancka to jest pole do popisania się, bo można pokazać swoje umiejętności, które się trenuje od dzieciaka. Ja lubię wszystkie sporty. Piłka nożna to taka forma zabawy - mówili młodzi piłkarze Kacper i Dominik.
Opiekun ks. Mateusz Pakuła bardziej czuje się kapelanem niż trenerem. - Modlimy się i prosimy, ale dużo nie trzeba było prosić. Pan Jezus jest hojny - mówi. - Ale ministrantura to nie tylko modlitwa przy ołtarzu. Myślą chłopcy nad taktyką, kto do kogo ma zagrywać. Oni też w jakiś sposób przez wspólne granie zacieśniają swoje więzy braterskie.
Ikona Pogoni Szczecin Olgierd Moskalewicz też kiedyś był ministrantem. - Najważniejszy jest Pan Bóg w życiu nas wszystkich, również tych młodych chłopców. I przez to mogą się razem spotykać, przede wszystkim w Kościele, służyć, ale również spędzać czas grając w piłkę lub uprawiając inne sporty. I to na pewno integruje ich, scala i wiąże na różne znajomości i przyjaźnie na resztę życia - powiedział Moskalewicz.
Nagrody rozdano w trzech kategoriach wiekowych.