Choć pracę straci mniej ludzi niż wcześniej zakładano, to i tak będzie to duży problem dla miasta - uważa Mieczysław Sawaryn. Zmiany w zakładzie to efekt wyłączenia bloków węglowych, które wiąże się z wręczeniem wypowiedzeń dla części załogi. Pierwsze pogłoski mówiły o zwolnieniu 800 osób.

Ostatecznie pracę straci 500 pracowników, ale to i tak bardzo złe wieści - mówił Sawaryn w "Rozmowie pod krawatem".

- Tak źle aż nie będzie, ale to i tak będzie klęska dla Gryfina. Proces dobrowolnych odejść przerobiliśmy 2014 roku. Część mieszkańców, którzy pracowali w Dolnej Odrze i wzięli odprawy, z Gryfina wyjechało. To nie jest dobre rozwiązanie dla rozwoju miasta - mówi Sawaryn.

Polska Grupa Energetyczna zapewnia, że dostawa ciepła do Gryfina nie jest zagrożona. W Gryfinie ma także powstać nowoczesna elektrownia parowo-gazowa.