Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz

Do katastrofy tupolewa, którym polska delegacja leciała na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej, doszło 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Do katastrofy tupolewa, którym polska delegacja leciała na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej, doszło 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Sprawa ekshumacji ciał ofiar znów podniosła ciśnienie wokół śledztwa smoleńskiego. Prokuratorzy zaapelowali o "stonowanie emocji" i przypomnieli, że ich obowiązkiem jest sięgnięcie po wszystkie dostępne środki dowodowe.
Zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek podczas środowej konferencji prasowej zwrócił uwagę, że polscy specjaliści stwierdzili błędy w 90 procentach rosyjskiej dokumentacji po sekcjach zwłok.

Pasionek mówił, że rodziny ofiar o planowanej ekshumacji wiedziały od czerwca, apelował o "rzetelne informowanie", a nie pisanie "o tańcu prokuratorów na grobach" czy stawianiu tezy o poszukiwaniu śladów trotylu.

- Jeżeli ktoś stawia tezę, że będziemy w ciałach poszukiwać trotylu, by udowodnić zamach, to równie zasadna byłaby teza odwrotna, że będziemy poszukiwać ewentualnych śladów materiałów wybuchowych, a jeżeli ich nie znajdziemy, to wykluczymy zamach. I to też byłaby słuszna teza - mówił prok. Pasionek.

Śledczy podkreślił też, że ciała zostaną złożone do grobów niezwłocznie po ekshumacji i nie prawdą jest to, że "pozostaną do dyspozycji prokuratury przez cztery miesiące". Dodał, że polskie prawo nie przewiduje możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach.
Marek Pasionek mówił, że rodziny ofiar o planowanej ekshumacji wiedziały od czerwca.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty