Prezes Izby Joanna Lemańska tłumaczyła, że w proteście zabrakło konkretnych przypadków potencjalnego złamania prawa.

- Sąd postanowił pozostawić ten protest bez dalszego biegu, co oznacza formalne zakończenie rozpoznania tego protestu. Sąd zauważył, że celem protestu jest wskazanie konkretnych naruszeń prawa, które mogły mieć wpływ na wynik wyborów, jak również dowody na poparcie, a nie przeliczanie ponowne głosów ze względu na niewielką różnicę pomiędzy głosami oddanymi na poszczególnych kandydatów - powiedziała Lemańska.

Senator PiS-u Jan Maria Jackowski powiedział, że Sąd Najwyższy podzielił stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej odnośnie protestu wyborczego w okręgu 75. Dodał, że zgodnie z prawem, każdy ma prawo składać protesty wyborcze. Mówił też, że dla wnoszącego w imieniu Prawa i Sprawiedliwości o ponowne przeliczenie głosów "zastanawiająca była liczba głosów nieważnych". Przypomniał też, że na rozpatrzenie przez Sąd Najwyższy czeka jeszcze 5 protestów PiS-u.

Z okręgu numer 75 na Śląsku do Senatu dostała się kandydatka Lewicy, Gabriela Morawska-Stanecka. PiS złożył protest, argumentując, że mający drugi wynik kandydat Czesław Ryszka przegrał nieznacznie, przy dużej liczbie głosów nieważnych.