Polacy ewakuowani z chińskiego Wuhan są we wrocławskim szpitalu wojskowym przy ulicy Weigla. Wszyscy trafili na na kliniczny oddział chorób wewnętrznych. W sąsiednich salach nie ma innych pacjentów.
Komendant szpitala, dr Wojciech Tański poinformował, że wśród przyjętych są rodziny z dziećmi, najmłodsze ma około dwóch lat. To co najważniejsze - wszyscy czują się dobrze i żadna z tych osób nie ma objawów zarażenia.
- Z wywiadu epidemiologicznego, który otrzymaliśmy od naszych służb sanitarnych z lotniska wynika, że nie ma osoby, która w tej chwili miałaby jakąś infekcję. Te osoby już są w odizolowanej części szpitala, na oddziale, który jest specjalnie dostosowany dla tych osób jako oddział obserwacyjny, izolacyjny. Tam nie ma dostępu żadna inna osoba - mówił Tański.
- W ciągu 48 godzin ma być wiadomo, czy któryś z ewakuowanych z rejonu, gdzie rozprzestrzenia się nowy koronawirus, jest nim zarażony - dodał dr Artur Lipczyński.
Pacjenci - w sumie 30 osób - zostali umieszczeni w kilkuosobowych salach, personel wchodzi na oddział w specjalnych kombinezonach i maskach.
Próbki badań w kierunku koronawirusa mają być wysłane do laboratorium w Warszawie.
Wszyscy pacjenci dobrowolnie poddali się kwarantannie, może ona potrwać do dwóch tygodni.
Wyniki są oczekiwane w ciągu 48 godzin, ale najprawdopodobniej już w poniedziałek będzie wiadomo, czy osoby te nie są zarażone koronawirusem.
Grupa Polaków, która przyleciała dwoma wojskowymi maszynami z Paryża została ewakuowana z chińskiej prowincji Hubei, gdzie rozprzestrzenia się nowy typ koronawirusa.
- Z wywiadu epidemiologicznego, który otrzymaliśmy od naszych służb sanitarnych z lotniska wynika, że nie ma osoby, która w tej chwili miałaby jakąś infekcję. Te osoby już są w odizolowanej części szpitala, na oddziale, który jest specjalnie dostosowany dla tych osób jako oddział obserwacyjny, izolacyjny. Tam nie ma dostępu żadna inna osoba - mówił Tański.
- W ciągu 48 godzin ma być wiadomo, czy któryś z ewakuowanych z rejonu, gdzie rozprzestrzenia się nowy koronawirus, jest nim zarażony - dodał dr Artur Lipczyński.
Pacjenci - w sumie 30 osób - zostali umieszczeni w kilkuosobowych salach, personel wchodzi na oddział w specjalnych kombinezonach i maskach.
Próbki badań w kierunku koronawirusa mają być wysłane do laboratorium w Warszawie.
Wszyscy pacjenci dobrowolnie poddali się kwarantannie, może ona potrwać do dwóch tygodni.
Wyniki są oczekiwane w ciągu 48 godzin, ale najprawdopodobniej już w poniedziałek będzie wiadomo, czy osoby te nie są zarażone koronawirusem.
Grupa Polaków, która przyleciała dwoma wojskowymi maszynami z Paryża została ewakuowana z chińskiej prowincji Hubei, gdzie rozprzestrzenia się nowy typ koronawirusa.