Polacy ewakuowani z chińskiego Wuhan przechodzą kwarantannę w szpitalu wojskowym we Wrocławiu. Przylecieli wojskowymi samolotami z chińskiej prowincji Hubei.
Najpóźniej w ciągu 48 godzin ma być wiadomo czy są zarażeni koronawirusem.
Wszyscy trafili na kliniczny oddział chorób wewnętrznych, który nie był jeszcze używany po remoncie i w sąsiednich salach nie ma innych pacjentów. Jak mówi komendant szpitala Wojciech Tański wśród przyjętych są rodziny z dziećmi, najmłodsze ma około dwóch lat.
- Z wywiadu epidemiologicznego, który otrzymaliśmy od naszych służb sanitarnych z lotniska, wynika, że nie ma żadnej osoby, która w tej chwili miałaby jakąś infekcję. Te osoby znalazły się w odizolowanej części naszego szpitala - informuje Tański.
Pacjenci - w sumie 30 osób - zostali w niedzielę umieszczeni w kilkuosobowych salach, personel wchodzi na oddział w specjalnych kombinezonach i maskach. Próbki badań w kierunku koronawirusa rano mają być wysłane do laboratorium w Warszawie.
Wszyscy trafili na kliniczny oddział chorób wewnętrznych, który nie był jeszcze używany po remoncie i w sąsiednich salach nie ma innych pacjentów. Jak mówi komendant szpitala Wojciech Tański wśród przyjętych są rodziny z dziećmi, najmłodsze ma około dwóch lat.
- Z wywiadu epidemiologicznego, który otrzymaliśmy od naszych służb sanitarnych z lotniska, wynika, że nie ma żadnej osoby, która w tej chwili miałaby jakąś infekcję. Te osoby znalazły się w odizolowanej części naszego szpitala - informuje Tański.
Pacjenci - w sumie 30 osób - zostali w niedzielę umieszczeni w kilkuosobowych salach, personel wchodzi na oddział w specjalnych kombinezonach i maskach. Próbki badań w kierunku koronawirusa rano mają być wysłane do laboratorium w Warszawie.