Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Fot. pixabay.com / Inactive account – ID 27707
Fot. pixabay.com / Inactive account – ID 27707
Brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że do zorganizowania drugiego referendum niepodległościowego w Szkocji, potrzebna jest zgoda rządu w Londynie.
Ale to nie koniec sporu. Pierwsza minister Szkocji już zapowiedziała, że znajdzie inną drogę i następne wybory potraktuje jako plebiscyt ws. oderwania się od Królestwa.

19 października przyszłego roku - według szkockiego rządu wtedy miało się odbyć drugie referendum. Ale czerwone światło Sądu Najwyższego oznacza, że rząd regionalny nie może zorganizować głosowania bez zgody Londynu. A ten zgodzić się nie chce przypominając, że osiem lat temu Szkoci już głosowali i powiedzieli niepodległości "nie".

"Szkocka Partia Narodowa musi teraz zabrać się do pracy, porzucić referendalną obsesję i skupić na tym, co naprawdę liczy się dla Szkotów " - pisze w oświadczeniu szef szkockich konserwatystów, Douglas Ross.

Lider szkockiej Partii Pracy powiedział w BBC podobnie.

- Musimy zająć się dwiema wielkimi kwestiami: rosnącymi rachunkami i kryzysem w służbie zdrowia. To dotyka każdego, i zwolenników niepodległości i jej przeciwników - przekonywał Anas Sarwar.

Zwolennicy oderwania się od Królestwa traktują wyrok nie jako koniec drogi, lecz jako kolejną przeszkodę na drodze do niepodległości.

- Ostrożnie, ale zdecydowanie: nadal będziemy zmierzać ku naszemu celowi - przekonuje poseł Szkockiej Partii Narodowej John McNally.

Pierwsza minister Szkocji mówi z kolei, że jej partia potraktuje następne wybory parlamentarne jako nieformalny plebiscyt. Jeśli jej partia zwycięży, ma to oznaczać, że Szkoci chcą niepodległości.

Richard Parry, badacz z uniwersytetu w Edynburgu zaznacza, że szczegóły tej koncepcji nie są na razie jasne. Nie wiadomo na przykład, czy "zwycięstwo" oznacza zwykła większość głosów, ponad połowę głosów, czy też połowę mandatów.

Werdykt sprawia jednak że tak naprawdę w kwestii niepodległości nie zdarzy się właściwie nic, aż do 2024 roku - podkreśla McNally.

Sondaże pokazują, że żadna strona nie może spać spokojnie. A profesor John Curtice ze Strathclyde University podkreśla, że dzisiejsze rozstrzygnięcie dotyczące procedur nie usuwa istoty problemu, który jest polityczny.

- Prawie połowa Szkotów wątpi dziś, że ich kraj korzysta na byciu częścią Królestwa. I to jest powód, dla którego unia jest zagrożona, a nie spór o procedury. Referendum nie byłoby problemem dla przeciwników niepodległości, gdyby jasne było, że je wygrają. Ale to nie jest jasne - tłumaczy McNally.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty