W Iranie rozpoczną się we wtorek kilkudniowe uroczystości pogrzebowe prezydenta Ebrahima Raisiego.
Numer dwa w irańskim reżimie ajatollahów zginął w niedzielnej katastrofie śmigłowca w górach na północnym zachodzie kraju.
Irańska ulica to w ostatnich godzinach żałoba i modlitwa za prezydenta. Da się też zaobserwować przejawy radości ze śmierci człowieka określanego mianem "rzeźnika Teheranu". To nawiązanie do odpowiedzialności Raisiego za masowe egzekucje więźniów politycznych pod koniec lat 80. Irański duchowny i polityk nigdy nie przyznał się do tego czynu.
- Oczywiście większość społeczeństwa jest zasadniczo obojętna, przyjmuje tę katastrofę, tę tragedię z pewną dezynwolturą a pewna część - stosunkowo niewielka - wyraża radość z katastrofy - relacjonuje orientalista i wykładowca akademicki Marcin Krzyżanowski, który przebywa obecne w Tebrizie. Właśnie do tego miasta leciał śmigłowiec z prezydentem Raisim, szefem irańskiego MSZ i lokalnymi oficjelami. Maszyna rozbiła się jednak w górach, spowitych gęstą mgłą.
Wybory prezydenckie wyznaczono na 28 czerwca.
Irańska ulica to w ostatnich godzinach żałoba i modlitwa za prezydenta. Da się też zaobserwować przejawy radości ze śmierci człowieka określanego mianem "rzeźnika Teheranu". To nawiązanie do odpowiedzialności Raisiego za masowe egzekucje więźniów politycznych pod koniec lat 80. Irański duchowny i polityk nigdy nie przyznał się do tego czynu.
- Oczywiście większość społeczeństwa jest zasadniczo obojętna, przyjmuje tę katastrofę, tę tragedię z pewną dezynwolturą a pewna część - stosunkowo niewielka - wyraża radość z katastrofy - relacjonuje orientalista i wykładowca akademicki Marcin Krzyżanowski, który przebywa obecne w Tebrizie. Właśnie do tego miasta leciał śmigłowiec z prezydentem Raisim, szefem irańskiego MSZ i lokalnymi oficjelami. Maszyna rozbiła się jednak w górach, spowitych gęstą mgłą.
Wybory prezydenckie wyznaczono na 28 czerwca.