Byłem świadkiem, jak tworzono Krajową Radę Sądownictwa. Miałem też propozycję, aby zostać jej członkiem - powiedział przed parlamentarnym zespołem do spraw rozliczeń PiS sygnalista Arkadiusz Cichocki.
Sędzia, odpowiadając na pytania Romana Giertycha, wyjaśnił, że propozycję złożył mu Łukasz Piebiak. - Z formalnego punktu widzenia wyboru dokonywał Sejm, ale z faktycznego punktu widzenia, z mojej wiedzy wynika, że centrum decyzyjne było w budynku Ministerstwa Sprawiedliwości i w Ministerstwie Sprawiedliwości zapadały decyzje, kto będzie członkiem Krajowej Rady Sądownictwa.
- Jak Pan zareagował na tą propozycję? - zapytał Roman Giertych.
- Zareagowałem z obawą. Odmówienie czegoś ministrowi Piebiakowi mogło wiązać się z konsekwencjami - odpowiedział Cichocki.
Arkadiusz Cichocki wyjaśnił, że zależało mu na awansie. - 6 listopada złożono mi propozycję, bym został tzw. prezesem faksowym, a 10 listopada nim zostałem, więc cztery dni wcześniej dowiedziałem się, w czym rzecz. Dlaczego przyjąłem tamtą propozycję? Starałem się w tamtym czasie o awans do Sądu Apelacyjnego, byłem i jestem sędzią Sądu Okręgowego od 2013 roku. Od 2016, a właściwie 2017 roku, poprzednie władze, jeszcze te przed odwołaniem faksowym, proponowały mi, żebym zaczął pojawiać się u nich jako sędzia delegowany. Później pojawiła się możliwość starania się o to, żebym przyszedł do nich już jako sędzia delegowany na stałe - mówił Cichocki.
Arkadiusz Cichocki był członkiem grupy "Kasta”, której głównym zadaniem było hejtowanie sędziów niezwiązanych z władzą. Kierowanie grupą przypisuje się byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi.
- Jak Pan zareagował na tą propozycję? - zapytał Roman Giertych.
- Zareagowałem z obawą. Odmówienie czegoś ministrowi Piebiakowi mogło wiązać się z konsekwencjami - odpowiedział Cichocki.
Arkadiusz Cichocki wyjaśnił, że zależało mu na awansie. - 6 listopada złożono mi propozycję, bym został tzw. prezesem faksowym, a 10 listopada nim zostałem, więc cztery dni wcześniej dowiedziałem się, w czym rzecz. Dlaczego przyjąłem tamtą propozycję? Starałem się w tamtym czasie o awans do Sądu Apelacyjnego, byłem i jestem sędzią Sądu Okręgowego od 2013 roku. Od 2016, a właściwie 2017 roku, poprzednie władze, jeszcze te przed odwołaniem faksowym, proponowały mi, żebym zaczął pojawiać się u nich jako sędzia delegowany. Później pojawiła się możliwość starania się o to, żebym przyszedł do nich już jako sędzia delegowany na stałe - mówił Cichocki.
Arkadiusz Cichocki był członkiem grupy "Kasta”, której głównym zadaniem było hejtowanie sędziów niezwiązanych z władzą. Kierowanie grupą przypisuje się byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi.