Światowe gwiazdy muzyki rozrywkowej protestują przeciwko bezprawnemu wykorzystywaniu ich utworów podczas wieców wyborczych kandydata na prezydenta Donalda Trumpa.
Od Celine Dion i Foo Fighters po Bruce'a Springsteena, Abbę i dorobek Prince'a - najwięksi artyści nie chcą być kojarzeni z polityką kandydata republikanów.
Kiedy Donald Trump kandydował w 2016 i 2020 roku, Rihanna, Phil Collins, Neil Young, Pharrell, Rolling Stones, Adele, Guns'n'Roses i spadkobiercy Beatlesów — wszyscy wypowiadali się przeciwko wykorzystaniu przez niego publicznie ich muzyki.
Ten schemat powtarza się w tym cyklu wyborczym. Protestowali już między innymi: Foo Fighters, Abba czy Celine Dion, gdy wykorzystano jej utwór pochodzący z filmu Titanic.
Udzielanie licencji na muzykę i uzyskiwanie praw i zezwoleń to kosztowny, skomplikowany i pełen sporów biznes. Studia filmowe regularnie płacą setki tysięcy dolarów za uzyskanie praw do pojedynczej piosenki, podczas gdy poszczególne marki mogą zapłacić miliony za powtarzanie melodii w reklamach, aby pomóc sprzedać produkt.
Kampanie polityczne nie są wyjątkiem. Jednak sami artyści będący poza negocjacjami, mają też prawo sprzeciwić się, powołując się na przykład na fakt, że wykorzystywanie ich utworów w kwestiach politycznych wpływa negatywnie na ich wizerunek.
Kiedy Donald Trump kandydował w 2016 i 2020 roku, Rihanna, Phil Collins, Neil Young, Pharrell, Rolling Stones, Adele, Guns'n'Roses i spadkobiercy Beatlesów — wszyscy wypowiadali się przeciwko wykorzystaniu przez niego publicznie ich muzyki.
Ten schemat powtarza się w tym cyklu wyborczym. Protestowali już między innymi: Foo Fighters, Abba czy Celine Dion, gdy wykorzystano jej utwór pochodzący z filmu Titanic.
Udzielanie licencji na muzykę i uzyskiwanie praw i zezwoleń to kosztowny, skomplikowany i pełen sporów biznes. Studia filmowe regularnie płacą setki tysięcy dolarów za uzyskanie praw do pojedynczej piosenki, podczas gdy poszczególne marki mogą zapłacić miliony za powtarzanie melodii w reklamach, aby pomóc sprzedać produkt.
Kampanie polityczne nie są wyjątkiem. Jednak sami artyści będący poza negocjacjami, mają też prawo sprzeciwić się, powołując się na przykład na fakt, że wykorzystywanie ich utworów w kwestiach politycznych wpływa negatywnie na ich wizerunek.