Do 34 wzrosła liczba zabitych po rosyjskim ataku rakietowym na Sumy na północnym wschodzie Ukrainy; wśród ofiar jest dwoje dzieci – powiadomiła w niedzielę Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
"Do godz. 14.10 (13.10 czasu polskiego) zginęły 32 osoby, w tym dwoje dzieci. Ranne zostały 84 osoby, w tym dziesięcioro dzieci" – przekazano we wcześniejszym komunikacie.
Rosjanie zaatakowali Sumy dwoma rakietami balistycznymi. Szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak poinformował, że były one wyposażone w pociski kasetowe.
Do ataku doszło w niedzielę ok. godz. 10.15 czasu lokalnego; pociski spadły na centrum miasta w czasie, gdy ludzie m.in. wracali bądź udawali się do cerkwi w związku z obchodzoną w Ukrainie Niedzielą Palmową. Wielu spacerowało także po bulwarze w centralnej części miasta.
Na nagraniach opublikowanych po uderzeniu widać leżące na ziemi ciała, płonące samochody i rozbite budynki. Na innych nagraniach widoczny jest m.in. rozbity trolejbus i ludzi, którzy klęczą przy przykrytych zwłokach.
Edycja tekstu: Jacek RujnaSumy. A terrorist strike by russia against a peaceful Ukrainian city.
— Defense of Ukraine (@DefenceU) April 13, 2025
This morning, russia launched a ballistic missile attack on the center of Sumy. Civilians were killed and injured. Sincere condolences to the families of those who became victims of this strike.
It happened… pic.twitter.com/ODL8qgcRMH