We Włoszech w ciągu tygodnia potroiła się liczba zakażeń roznoszonym przez komary wirusem Gorączki Zachodniego Nilu. Z powodu tej choroby zmarło w tym kraju dziewięć osób.
Przebywającym na południu Lacjum i północy Kampanii lekarze zalecają stosowanie moskitier, środków odstraszających owady i odpowiednią odzież, by uniknąć ukąszeń.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
Liczba zachorowań na Gorączkę Zachodniego Nilu wzrosła w ciągu tygodnia z 32 do prawie 90.
Epidemiologów niepokoi przede wszystkim wskaźnik śmiertelności. Jest - jak mówią - niewytłumaczalnie wysoki.
Większość zakażonych ma łagodne objawy albo nie ma żadnych. Co piąty przechodzi chorobę ciężej. Wysoka gorączka, zaburzenia świadomości, wymioty, zapalenie mózgu i opon mózgowych występują u jednej na sto zakażonych osób.
W przypadku pogranicza Lacjum i Kampanii ten odsetek jest znacznie wyższy.
Region Lacjum przeznaczył milion euro na przyspieszenie dezynsekcji. Objął szczególnym nadzorem przeszczepy i transfuzje. Ukąszeni przez komary, u których wystąpiła gorączka powyżej 38 stopni, powinni skontaktować się z lekarzem.
Edycja tekstu: Jacek Rujna


Radio Szczecin