Na Wyspach Brytyjskich utworzono 35 komisji wyborczych. Jedna z nich działa w Ambasadzie RP w Londynie. Od samego rana przed konsulatem utworzyły się długie kolejki.

- Ja już zagłosowałam - to obywatelski obowiązek i nasze prawo. - Chcemy mieć wpływ na to, co w Polsce się dzieje, bo jeżeli wrócę, to będę mógł narzekać na tego, którego wybrałem, a nie tego, którego wybrał ktoś inny - mówią Polacy.

Frekwencja cieszy Ireneusza Truszkowskiego, Konsula Generalnego RP w Londynie.
Na razie głosowanie na Wyspach przebiega bez zakłóceń.

- Nie było żadnych poważnych incydentów, które mogłyby zakłócać wybory - relacjonuje Truszkowski.

Truszkowski dodaje, że w tym roku do urn pójdzie w sumie dwa razy więcej Polaków niż w poprzednich wyborach prezydenckich, pięć lat temu. Według oficjalnych statystyk, na Wyspach przebywa obecnie ponad 650 tysięcy naszych rodaków. Według nieoficjalnych informacji - dwa razy tyle. Lokale wyborcze w Wielkiej Brytanii są dziś czynne do 21.00 czasu lokalnego, czyli o godzinę dłużej niż w Polsce.