Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz

Ponad 50 osób zgromadziło się w szczecińskim Kinie Pionier na premierze filmu "Kotwicz. Ostatni komendant". Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Ponad 50 osób zgromadziło się w szczecińskim Kinie Pionier na premierze filmu "Kotwicz. Ostatni komendant". Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Historia hubalczyka i współtwórcy cichociemnych zyskała dokumentalną formę. Ponad 50 osób zgromadziło się w szczecińskim Kinie Pionier na premierze filmu "Kotwicz. Ostatni komendant".
Film powstał przy wsparciu Instytutu Pamięci Narodowej. Opowiada o Macieju Kalenkiewiczu. Był on zastępcą majora Henryka Dobrzańskiego ps. "Hubal", współtwórcą koncepcji Cichociemnych oraz ostatnim komendantem Nowogródzkiego Okręgu AK i autorem operacji wyzwolenia Wilna "Ostra Brama".

W filmie jego historię przybliżają historycy IPN oraz córka Maria Danuta Wołągiewicz, której nie mogło zabraknąć na premierze.

- Jestem zadowolona; raptem bardzo "modni" są Cichociemni i okazuje się, że trudno opuścić nazwisko i osobę mojego ojca - powiedziała Maria Danuta Wołągiewicz.

Za realizację produkcji odpowiedzialny jest m.in. Grzegorz Kaźmierczak, niegdyś dziennikarz Radia Szczecin.

- Kontrast między bohaterstwem tego człowieka i jego niezwykłą osobowością a tym, co się później stało z pamięcią o nim, jak była bezczeszczona powodował, że chciałem to pokazać - podkreślił Grzegorz Kaźmierczak.

Widzowie przyznają, że osoba "Kotwicza" zasługuje na uznanie.

- Od wielu lat sylwetka pułkownika "Kotwicza" jest dla mnie czymś nieprawdopodobnym. - Trzeba by było w Szczecinie jakiś plac albo ulicę dla "Kotwicza" znaleźć - mówili widzowie.

Kalenkiewicz zginął wraz ze swoimi żołnierzami w sierpniu 1944 roku w bitwie pod Surkontami, gdzie starli się z oddziałami NKWD. Tam też został pochowany.
- Jestem zadowolona; raptem bardzo "modni" są Cichociemni i okazuje się, że trudno opuścić nazwisko i osobę mojego ojca - powiedziała Maria Danuta Wołągiewicz.
- Kontrast między bohaterstwem tego człowieka i jego niezwykłą osobowością a tym, co się później stało z pamięcią o nim, jak była bezczeszczona powodował, że chciałem to pokazać - podkreślił Grzegorz Kaźmierczak.
- Od wielu lat sylwetka pułkownika "Kotwicza" jest dla mnie czymś nieprawdopodobnym. - Trzeba by było w Szczecinie jakiś plac albo ulicę dla "Kotwicza" znaleźć - mówili widzowie.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty