Mieszkańcy kołobrzeskiego osiedla protestują przeciwko budowie wiaduktu w ich sąsiedztwie. Chodzi o zjazd z drogi ekspresowej S6 w kierunku centrum miasta.
Wiadukt ma powstać na wysokości wyjazdu z miejscowości Budzistowo. Ma przejąć cały ruch z „ekspresówki” w kierunku miasta. Na takie rozwiązanie nie chcą zgodzić się mieszkańcy osiedla domów jednorodzinnych. Jak mówią, wiadukt stanie tuż przy ich posesjach.
- Mieszkam tu od 1971 roku i nikt mnie nie bierze pod uwagę, nie rozumie. Jesteśmy gorsi? Dlaczego nas nikt nie bierze pod uwagę, nie jesteśmy ludźmi? - Wiadukt to jest w ogóle jakiś absurd. - Po prostu nie można robić ludziom krzywdy, a co niektórym naprawdę krzywdę olbrzymią. - Chcemy zwrócić uwagę wszystkim, jaki mamy problem - mówią mieszkańcy.
Rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Mateusz Grzeszczuk mówi, że mimo przedstawienia innych propozycji, mieszkańcy Kołobrzegu i Budzistowa nie zaakceptowali ich, dlatego inwestor realizuje zadanie według już wydanej decyzji środowiskowej.
- Żadne z tych rozwiązań nie zostało przez obie strony zaakceptowane. Chcemy zrealizować tę inwestycję tak, aby poprawić warunki dojazdu z drogi S6 do Kołobrzegu, jak również tę sytuację, którą teraz mają choćby mieszkańcy z Budzistowa, którzy na skrzyżowaniu z drogą wojewódzką muszą oczekiwać na możliwość wjazdu. Jest to inwestycja konieczna do zrealizowania - mówi Grzeszczuk.
Protestujący nadal nie chcą zaakceptować decyzji o budowie wiaduktu. Nie wykluczają zaostrzenia protestu i ponownego zablokowania drogi wojewódzkiej.
- Mieszkam tu od 1971 roku i nikt mnie nie bierze pod uwagę, nie rozumie. Jesteśmy gorsi? Dlaczego nas nikt nie bierze pod uwagę, nie jesteśmy ludźmi? - Wiadukt to jest w ogóle jakiś absurd. - Po prostu nie można robić ludziom krzywdy, a co niektórym naprawdę krzywdę olbrzymią. - Chcemy zwrócić uwagę wszystkim, jaki mamy problem - mówią mieszkańcy.
Rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Mateusz Grzeszczuk mówi, że mimo przedstawienia innych propozycji, mieszkańcy Kołobrzegu i Budzistowa nie zaakceptowali ich, dlatego inwestor realizuje zadanie według już wydanej decyzji środowiskowej.
- Żadne z tych rozwiązań nie zostało przez obie strony zaakceptowane. Chcemy zrealizować tę inwestycję tak, aby poprawić warunki dojazdu z drogi S6 do Kołobrzegu, jak również tę sytuację, którą teraz mają choćby mieszkańcy z Budzistowa, którzy na skrzyżowaniu z drogą wojewódzką muszą oczekiwać na możliwość wjazdu. Jest to inwestycja konieczna do zrealizowania - mówi Grzeszczuk.
Protestujący nadal nie chcą zaakceptować decyzji o budowie wiaduktu. Nie wykluczają zaostrzenia protestu i ponownego zablokowania drogi wojewódzkiej.
Na takie rozwiązanie nie chcą zgodzić się mieszkańcy osiedla domów jednorodzinnych. Jak mówią, wiadukt stanie tuż przy ich posesjach.
2 komentarze
Śmieszni są ci ludzie
Dlaczego są śmieszni ? Dlatego żebyś TY miał świetny wjazd do Kołobrzegu ?? Tutaj należy rozważyć proporcje i tyle. Zrealizować inwestycję przy jednoczesnym poszanowaniu ciszy i komfortu zamieszkania przez mieszkujących tam od kilkudziesięcioleci mieszkańców a aktualna technologia to zapewnia ; pytanie tylko czy GDKiA jest w stanie w nią zainwestować. Dla mnie również inwestycje oprotestowane np. na Podbeskidziu są obojętne ale ważne że dojadę do Żywca 20 min.wcześniej (!) ; natomiast budowa S-3 nad może za moim płotem już NIE ! Szanujmy się wzajemnie.