Unijny projekt, który ma zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska niepokoi polskich rolników. Chodzi o pomysł, który zakłada m.in. wyłączenie 5 lub 10 procent ziemi rolnej z użytkowania.
Rząd przedstawił projekt rolnikom. Zdaniem szefa Krajowych Izb Rolniczych - Wiktora Szmulewicza - takie działanie przyniesie więcej szkody, niż pożytku. Zarówno rolnikom, jak i środowisku. Nieuprawiana gleba nie będzie m.in. odpowiednio przyjmowała wody.
- Jeżeli ktoś mi mówi, że wyłączenie gruntów jest proekologiczne, to ja się zastanawiam: w którym miejscu?! Woda, jak pójdzie deszcz, to nie wsiąka tylko spływa jak po kaczce, nie zostaje. Jak ja to wiosną mam zaorać na wiosnę i jest to nieruszane od żniw, to ja tę ziemię na wiosnę przesuszę tak, że to będzie pustynia. Możemy się stać nie eksporterami, a importerami żywności do Polski - przestrzegał w audycji "Na Szczecińskiej Ziemi" Wiktor Szmulewicz.
Rolnicy podczas spotkania z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa wnieśli już swoje uwagi. Unijna koncepcja zakłada również, że 1/4 produkcji rolnej ma być ekologiczna.
- Jeżeli ktoś mi mówi, że wyłączenie gruntów jest proekologiczne, to ja się zastanawiam: w którym miejscu?! Woda, jak pójdzie deszcz, to nie wsiąka tylko spływa jak po kaczce, nie zostaje. Jak ja to wiosną mam zaorać na wiosnę i jest to nieruszane od żniw, to ja tę ziemię na wiosnę przesuszę tak, że to będzie pustynia. Możemy się stać nie eksporterami, a importerami żywności do Polski - przestrzegał w audycji "Na Szczecińskiej Ziemi" Wiktor Szmulewicz.
Rolnicy podczas spotkania z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa wnieśli już swoje uwagi. Unijna koncepcja zakłada również, że 1/4 produkcji rolnej ma być ekologiczna.
- Jeżeli ktoś mi mówi, że wyłączenie gruntów jest proekologiczne, to ja się zastanawiam: w którym miejscu?! Woda, jak pójdzie deszcz, to nie wsiąka tylko spływa jak po kaczce, nie zostaje. Jak ja to wiosną mam zaorać na wiosnę i jest to nieruszane od żniw, to ja tę ziemię na wiosnę przesuszę tak, że to będzie pustynia. Możemy się stać nie eksporterami, a importerami żywności do Polski - przestrzegał w audycji "Na Szczecińskiej Ziemi" Wiktor Szmulewicz.